Orzeczenie: Kanada mówi tak medycznie wspomaganemu samobójstwu

Wydano: 2015-02-06
Sygnatura: 2015 SCC 5
Wydał: Sąd Najwyższy Kanady
Rodzaj orzeczenia: Godność człowieka
Rodzaj prawa: międzynarodowe

Glosa autorstwa dr Małgorzaty Szeroczyńskiej do wyroku kanadyjskiego Sądu Najwyższego w sprawie Carter v. Canada, w którym stwierdzono, że nieuleczalnie chorzy zdolni do wyrażenia świadomej decyzji, którzy doznają długotrwałych nieznośnych cierpień, mają konstytucyjne prawo do medycznie wspomaganego samobójstwa.

W orzeczeniu tym Sąd Najwyższy Kanady wprost uznał art. 241(b) kanadyjskiego Kodeksu karnego, zakazujący pomocy innej osobie lub namawiania jej do popełnienia samobójstwa pod rygorem kary pozbawienia wolności do 14 lat, za naruszający w nieuzasadniony sposób art. 7 kanadyjskiej Karty Praw i Wolności (dalej Karta), statuujący prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa, w zakresie w jakim zabrania medycznie wspomaganego samobójstwa w odniesieniu do osób zdolnych do podjęcia świadomej decyzji:
1. które pragną zakończyć swoje życie,
2. których stan zdrowia (choroba lub niepełnosprawność) jest ciężki i nieuleczalny,
3. u których taki stan zdrowia powoduje długotrwałe nieznośne cierpienie, przy czym ocena, czy cierpienie można uznać za znośne, czy już nie, zależy wyłącznie od osobistej sytuacji danej osoby.

Osobą, która najbardziej aktywnie doprowadziła do wydania niniejszego orzeczenia, była Gloria Taylor. U tej urodzonej w 1948 r. Kanadyjki, będącej pracownikiem poczty i pracownikiem socjalnym, zapalonej motocyklistki, matki dwóch dorosłych synów i babci nastoletniej wnuczki, w 2009 r. zdiagnozowano chorobę Lou Gehringa (ALS, stwardnienie zanikowe boczne). Po zdiagnozowaniu u niej tej choroby Gloria założyła grupę wsparcia dla osób z ALS i zaangażowała się w zbieranie funduszy na rzecz osób z tą chorobą i ich opiekunów faktycznych.

W dniu 29 czerwca 2011 r. złożyła wniosek o dołączenie jej jako powódki do pozwu przedłożonego w kwietniu 2011 r. przez Lee Carter i Hollis Johnson (córkę i zięcia Katheleen Kay Carter, którzy zabrali ją do Szwajcarii celem uzyskania przez nią pomocy w samobójstwie od Dignitas, jednego ze szwajcarskich stowarzyszeń działających na rzecz godnej śmierci), Williama Shoichet (lekarza deklarującego gotowość udzielania medycznej pomocy w samobójstwie) oraz British Columbia Civil Liberties Association (stowarzyszenia działającego na rzecz legalizacji wspomaganego samobójstwa i eutanazji).

W pozwie tym podważano konstytucyjność zakazu pomocy w umieraniu osobom ciężko i nieuleczalnie chorym jako sprzecznego z zasadą ochrony życia i prawa do wolnego wyboru, a także dyskryminującego z powodu niepełnosprawności w stosunku do osób, które samodzielnie nie są już w stanie odebrać sobie życia.


Nie było to pierwsze kanadyjskie postępowanie dotyczące niekonstytucyjności art. 241(b) Kodeksu karnego wszczęte przez osobę z ALS. Precedens w tej kwestii stanowiła sprawa Rodriguez rozstrzygnięta również w pierwszej instancji przez Sąd Najwyższy Kolumbii Brytyjskiej, a ostatecznie przez Sąd Najwyższy Kanady w 1993 r. W tamtej sprawie Najwyższy Kolumbii Brytyjskiej oddalił żądanie Sue Rodriguez Sąd o wydanie orzeczenia stwierdzającego, iż przysługuje jej prawo do uzyskania pomocy w samobójstwie, kiedy jej warunki życia staną się dla niej nie do zniesienia, a kiedy własnoręcznie nie będzie go już mogła popełnić. Również Sąd Najwyższy Kanady oddalił jej apelację minimalną przewagą głosów (pięć do czterech), w uzasadnieniu wyroku podkreślając przede wszystkim, że z Karty nie wynika, aby zakaz pomocnictwa do samobójstwa był niekonstytucyjny. Według większości sędziów orzekających w tamtej sprawie zakaz udzielania pomocy w samobójstwie ograniczał co prawda autonomię chorej pozbawiając ją możliwości zakończenia życia, kiedy już nie mogła tego zrobić bez pomocy, i tym samym naruszał jej interesy chronione w art. 7 Karty, ale był zgodny z zasadami fundamentalnej sprawiedliwości, gdyż wypełniał państwowy cel zapewnienia ochrony życiu ludzkiemu i opieki nad najsłabszymi, którzy mogą zapragnąć popełnić samobójstwa w momencie słabości, oraz odzwierciedlał politykę państwa, która wyrażał się w idei, że żadne życie ludzkie nie może zostać pozbawione wartości do tego stopnia, aby można je było legalnie odebrać.

Sue Rodriguez twierdziła również, że zakaz wspomaganego samobójstwa naruszał art. 15 Karty zapewniający równe traktowanie obywateli, gdyż stawiał ją to w gorszej sytuacji, ze względu na jej niepełnosprawność fizyczną, w stosunku do osób, które mogły odebrać sobie życie samodzielnie. Sędzia Sopinka – sporządzający uzasadnianie w imieniu większości składu – uznał, iż nawet jeśli by to naruszenie miało miejsce, to byłoby usprawiedliwione w świetle art. 1 Karty, który pozwala ustawodawcy ograniczać prawa podmiotowe, pod warunkiem że ograniczenia te są konieczne w demokratycznym społeczeństwie. Według Sądu Najwyższego Kanady art. 241(b) Kodeksu karnego stanowił takie konieczne demokratycznie ograniczenie, gdyż jego celem była ochrona życia wszystkich obywateli, tak więc wprowadzenie kontratypu specjalnie dla osób z niepełnosprawnością fizyczną stanowiłoby nierówność wobec prawa. W uzasadnieniu podkreślono, iż wprowadzenie takiego wyjątku groziłoby jego coraz szerszym zastosowaniem na zasadzie „równi pochyłej”. Ponadto, jak stwierdził sędzia Sopinka, inkryminacja wspomaganego samobójstwa stanowiła przejaw polityki państwowej, która dążyła właśnie do wyperswadowania chorym w fazie terminalnej wyboru śmierci a nie życia.

W świetle powyższego precedensu, sąd wyrokujący w sprawie Carter miał w zasadzie dwie opcje – albo mógł powtórzyć orzeczenie w sprawie Rodrigez, co byłoby w pełni uzasadnione, mając na uwadze identyczność obu stanów faktycznych (przynajmniej w zakresie pozwu Glorii Taylor); mógł też wskazać istniejące odrębności obu sytuacji i nie zastosować powyższego precedensu. W wyroku z dnia 15 czerwca 2012 r. (2012 BCSC 886, Carter v. Canada) Sąd Najwyższy Kolumbii Brytyjskiej wybrał trzecie rozwiązanie – akceptując podobieństwo obu sytuacji i związanie precedensem Rodrigez wskazał na zasady prawne, które uległy zmianie lub wręcz zostały stworzone przez orzecznictwo po 1993 r., co pozwoliło mu na wydanie odmiennego wyroku niż w sprawie Rodrigez i orzeczenie, że art. 241(b) kanadyjskiego Kodeksu karnego jest sprzeczny z art. 7 i 15 Karty. Wyrokiem tym sąd zawiesił skutki deklaracji niekonstytucyjności tego przepisu na rok, dając rządowi czas na zmianę prawa. Jednocześnie wydał wobec Glorii Taylor konstytucyjne zezwolenie uprawniające ją do skorzystania z medycznie wspomaganego samobójstwa przez upływem tego okresu pod kilkoma warunkami:
1. Gloria Taylor miała złożyć pisemne żądanie udzielenia jej medycznej pomocy w samobójstwie;
2. jej lekarz prowadzący miał wydać zaświadczenie o jej nieuleczalnej chorobie, zbliżającej się śmierci i braku nadziei na wyzdrowienie;
3. jej lekarz prowadzący miał potwierdzić, iż Gloria została poinformowana o diagnozie i prognozach dotyczących jej stanu zdrowia oraz o możliwych alternatywnych terapiach, w tym o możliwości leczenia paliatywnego oraz o ryzyku związanym z medycznie wspomaganym samobójstwem i prawdopodobnych skutkach leku zaproponowanego do tego samobójstwa;
4. jej lekarz prowadzący miał uzyskać konsultację specjalisty medycyny paliatywnej;
5. jej lekarz prowadzący miał zaświadczyć, że doradzał jej kontynuowanie życia i namawiał do zmiany zdania w kwestii zakończenia życia;
6. jej lekarz prowadzący oraz psychiatra mieli potwierdzić, że Gloria podejmuje decyzję o poddaniu się medycznie wspomaganemu samobójstwu w sposób świadomy i w pełni kompetentny, a także że wyraża swobodną i niezmienną wolę; jeśliby któryś z tych lekarzy odmówił wydania takiego zaświadczenia, fakty te mogły zostać potwierdzone przez innych lekarzy albo przed sądem;
7. jej lekarz prowadzący miał wydać zaświadczenie określające rodzaj i ilość leku, który miałby zostać zastosowany przy jej wspomaganym samobójstwie;
8. o ile Gloria nie stałaby się w pełni fizycznie niezdolna do podejmowania jakichkolwiek działań, jej wspomagane samobójstwo miało zawierać przynajmniej jedną czynność, której dokona osobiście bez udziału innych osób.
 W przypadku spełnienia powyższych warunków Gloria mogła wystąpić do Sądu Najwyższego Kolumbii Brytyjskiej, bez udziału żadnych innych uczestników postępowania, o wydanie postanowienia stwierdzającego, iż wskazany w jej wniosku lekarz może udzielić jej pomocy w samobójstwie w czasie przez nią wybranym, jeśli wtedy będzie cierpieć nieznośny bólu fizyczny lub psychiczny, który nie będzie mógł zostać złagodzony żadnymi środkami medycznymi, na zastosowanie których wyrazi zgodę, a lekarz udzielający jej pomocy w samobójstwie oraz konsultujący ją psychiatra uznają ją za kompetentną do podjęcia takiej decyzji, a jej wolę za wyrażoną swobodnie. Postanowienie sądu stwierdzałoby również wtedy, że niezależnie od obowiązującego stanu prawnego Gloria może otrzymać medyczną pomoc w samobójstwie, a lekarz udzielający takiej pomocy jest uprawniony do wystawienia aktu zgonu stwierdzającego, że przyczyną jej śmierci była choroba.

Uzasadnienie przedmiotowego wyroku liczy ponad 300 stron i zawiera szczegółową analizę zarówno wyroku Rodrigez, jak i zmian prawnych oraz społecznych w świecie w odniesieniu do kwestii wspomaganego samobójstwa i eutanazji, a także opieki paliatywnej i etycznej oceny decyzji związanych z końcem życia. Jak już wskazano powyżej, sąd wprost stwierdził, że jest związany wyrokami w sprawie Rodrigez, które potwierdziły w swoich orzeczeniach konstytucyjność art. 241(b) Kodeksu karnego. Co więcej, jednoznacznie uznał, iż fakty w obu sprawach nie różnią się w sposób pozwalający na odejście od precedensu. Wskazał jednak, że od czasu wydania wyroku w sprawie Rodrigez w Weilu państwach zmieniło się podejście prawne i społeczne w stosunku do medycznie wspomaganego samobójstwa, wymienił między innymi:
1. legalizację medycznie wspomaganego samobójstwa lub eutanazji w kilku krajach świata (Holandii, Belgii, Luksemburgu, stanach Oregon i Waszyngton);
2. wzrost liczby udokumentowanych przypadków medycznie wspomaganych samobójstw, w szczególności w Szwajcarii;
3. zmianę podejścia części bioetyków i lekarzy do kwestii decyzji końca życia, związaną z doświadczeniami krajów, gdzie wspomagane samobójstwo jest legalne;
4. wzrost dostępności do opieki paliatywnej oraz rozwój metod leczenia bólu, w tym sedacji terminalnej (wyłączenia świadomości pacjenta w celu uśmierzenia jego bólu, którego nie mogą uśmierzyć żadne inne środki medyczne);
5. zmianę zasad ścigania medycznie wspomaganego samobójstwa, a w szczególności oficjalne wycofanie się ze ścigania tych czynów w Wielkiej Brytanii i Kolumbii Brytyjskiej.
Kwestie te nie byłby rozważane w wyroku Rodrigez nie tylko dlatego, że sytuacja prawna i społeczna były wtedy inne, ale także dlatego, że sędziowie orzekający w sprawie Rodrigez w ogóle nie podjęli debaty nad tym, czy zakaz wspomaganego samobójstwa ogranicza prawo Sue Rodrigez do życia. Zajęli się wyłącznie kwestią ograniczenia przez ten zakaz autonomii człowieka. Jednakże także w tym zakresie, stwierdzając zgodność art. 241(b) Kodeksu karnego z art. 7 Karty (który dotyczy zarówno prawa do życia, jak i autonomii), nie uznali za konieczne analizowanie, czy przedmiotowe ograniczenie nie jest zbyt uciążliwe dla osób, których dotyczy, i nieproporcjonalne w stosunku do swojego celu. Wynikło to z faktu, że w chwili orzekania w sprawie Rodrigez, podstawową zasadą, którą kierowało się orzecznictwo, w ocenie konstytucyjności przepisów, była niearbitralność danego przepisu. W tym też duchu sędziowie orzekający w sprawie Rodrigez przeprowadzili analizę art. 241(b) Kodeksu karnego i doszli do, skądinąd słusznego przekonania, że nie jest on arbitralny, bo spełnia uzasadniony cel społeczny. Zasady sprawiedliwości konstytucyjnej takie jak zbytnia nieproporcjonalność oraz zbyt szeroki zakres regulacji prawnej pojawiły się w orzecznictwie Kanady dopiero w kolejnych latach i to jako odrębne kryteria oceny niż arbitralność danego przepisu.


Sąd orzekając w przedmiotowej sprawie doszedł więc do wniosku, że mimo związania precedensem Rodrigez w zakresie, w jakim przeprowadzona była analiza stanu faktycznego i prawnego w poprzednim wyroku, powinien samodzielnie przeprowadzić tę analizę w odniesieniu do art. 7 Karty pod kątem kryteriów, które nie były przez sędziów w sprawie Rodrigez przeanalizowane:
1. czy art. 241(b) Kodeksu karnego nie narusza prawa do życia;
2. czy przepis ten nie ma zbyt szerokiego zakresu oraz czy nie jest istotnie nieproporcjonalny do celu, któremu miał służyć;
3. ponadto sąd uznał, że wyrok w sprawie Rodrigez nie stoi na przeszkodzie przeprowadzeniu samodzielnej analizy pod kątem zgodności art. 241(b) Kodeksu karnego z art. 15 Karty (zakazem dyskryminacji), gdyż w poprzednim wyroku brak jednoznacznego stanowiska, czy takie naruszenie miało miejsce czy nie – sąd poprzestał bowiem na warunkowym stwierdzeniu, że nawet gdyby mówić o naruszeniu zakazu dyskryminacji, to byłby on usprawiedliwiony w społeczeństwie demokratycznym w świetle art. 1 Karty, co samo w sobie według sądu orzekającego w sprawie Carter nie można uznać za wiążące rozstrzygniecie precedensowe.

We wszystkich tych kwestiach analiza sądu była na korzyść skarżących. Przede wszystkim sąd uznał, że art. 241(b) Kodeksu karnego narusza prawo Glorii Taylor do życia w tym znaczeniu, przepis ten stawia ją w sytuacji przymusu o podjęciu decyzji co do końca własnego życia wcześniej niż chciałaby to zrobić, bo już w momencie, gdy jeszcze jest w stanie samodzielnie odebrać sobie życie. Ponadto sąd przyjął, że absolutny zakaz samobójstwa jest istotnie nieproporcjonalny do swojego celu i ma zbyt szeroki zakres obowiązywania, a więc naruszenia przez niego prawa do życia i autonomii Glorii Taylor i osób w podobnej do niej sytuacji jest nieusprawiedliwione żadnymi wartościami społecznymi chronionymi w demokratycznym państwie prawa, czyli nie mogą zostać uznane za konstytucyjne w świetle art. 1 Karty.

Przedstawiciele Kanady oraz Kolumbii Brytyjskiej podnosili, że absolutny zakaz medycznie wspomaganego samobójstwa ma na celu promocję opieki paliatywnej, zapobieżenie nadużyciom i zjawisku „równi pochyłej”, a także zapobieżenie obniżenia zaufania do zawodu lekarza. Sąd nie zgodził się z żadnym z tych argumentów.

Jeśli chodzi o opiekę paliatywną, to wskazał wprost, że choć ta forma opieki winna być propagowana i w pełni dostępna dla każdego pacjenta, to wciąż istnieją rodzaje bólu, którego nie można ukoić, w tym tzw. „cierpienie egzystencjalne”. Należy też brać pod uwagę, że nie wszyscy pacjenci wyrażają zgodę na wszystkie formy leczenia bólu i mają prawo wybrać między proponowanymi im formami leczenia terminalnego, w szczególności, jeśli najważniejszą dla nich wartością jest poczucie własnej godności. Sąd wskazał również na brak jednoznacznych dowodów na istnienie negatywnego wpływu legalizacji medycznie wspomaganego samobójstwa na korzystanie z opieki paliatywnej, co wynika wprost z przedstawionego przed nim doświadczenia państw, gdzie do takiej legalizacji doszło. Wręcz przeciwnie, według sądu wpływ ten może okazać się pozytywny – gdyż osoby wiedząc, że w każdym momencie mogą skorzystać ze wspomaganego medycznie samobójstwa, mogą mieć większą gotowość na dalsze życie i przesuwanie granicy tolerancji własnego cierpienia. Poza tym przedstawione przed sądem dowody paradoksalnie wskazywały na wzmożony rozwój opieki paliatywnej w państwach, gdzie doszło do legalizacji medycznie wspomaganego samobójstwa lub eutanazji.

Także odnosząc się do kwestii zapobiegania zjawisku „równi pochyłej”, sąd wskazał na brak dowodów na przykładzie innych państw na istnienie tego zjawiska. Jeśli zaś chodzi o zapobieganie nadużyciom, to uznał, że ustawodawca jest w stanie stworzyć odpowiednie gwarancje, zarówno podmiotowe, jak i procesowe, które będą gwarantować, że korzystać ze wspomaganego samobójstwa będą jedynie osoby naprawdę świadomie i trwale głoszące taką wolę, cierpiące na nieuleczalną chorobę, powodującą u nich nieznośne cierpienie. To do ustawodawcy należy stworzenie takich gwarancji, ich obecny brak nie może natomiast usprawiedliwiać istnienia generalnego i całkowitego zakazu wspomaganego samobójstwa.
Również w kwestii zaufania do zawodu lekarza, sąd uznał, że brak jest dowodów, by relacja lekarz-pacjent została naruszona, jeśli lekarzom przyznane zostanie uprawnienie do udzielania pomocy w samobójstwie ich pacjentów, pod odpowiednimi warunkami. Jak słusznie wskazał sąd, podstawowym elementem poprawnej relacji opartej na zaufaniu jest bowiem właściwa komunikacja między lekarzem a pacjentem i poczucie, że lekarz chce dla pacjenta w każdej sytuacji jak najlepiej oraz że szanuje jego wolę i godność. Uprawnienie lekarza do pomocy pacjentowi w samobójstwie, gdy ten ostatni tego naprawdę pragnie i gdy lekarz nie może mu już pomóc żadnymi środkami medycznym, na które pacjent wyrażałby zgodę, paradoksalnie pogłębia tę więź między stronami, gdyż pacjent będzie miał poczucie, że lekarz go nie opuści w sytuacji najtrudniejszej i że zawsze będzie miał mu do zaoferowania rozwiązanie medyczne, które będzie najlepiej służyć jego dobru i jego godności. Jeśli obie strony będą mogły brać pod uwagę opcję w postaci wspomaganego medycznie samobójstwa, to pozbawi paradoksalnie relację pacjent-lekarz hipokryzji, da możliwość otwartej uczciwej dyskusji, także etycznej.

Sąd uznał również, że art. 241(b) Kodeksu karnego jako absolutny zakaz pomocy w samobójstwie jest dyskryminujący ze względu na niepełnosprawność fizyczną i stanowi naruszenie art. 15 Karty, statuującego zakaz dyskryminacji, a naruszenie to nie jest usprawiedliwione świetle art. 1 Karty. Wskazał, że już samo istnienie tego przepisu powoduje dodatkowe cierpienie u osób z niepełnosprawnością fizyczną, które chciałby zakończyć swoje życie, a nie mogą tego uczynić bez pomocy innych osób, gdyż obciąża ich psychikę świadomością, że narażają na odpowiedzialność karną najbliższych, którzy chcą im pomóc. Nie zgodził się z zarzutem pozwanych, że przepis ten ma chronić osoby z niepełnosprawnością, gdyż są one najczęściej w depresji lub szczególnie narażone na wpływy osób trzecich, chcących ich przekonać do takiego rozwiązania. Jednoznacznie stwierdził bowiem, że niepełnosprawność fizyczna nie wyłącza samodzielności podejmowania niezależnych i świadomych decyzji. Nie można również generalizować, że osoba z niepełnosprawnością, która chce zakończyć życie, zawsze cierpi na depresję. Dla sądu oczywistym przykładem była tu Gloria Taylor, która pomimo głębokiej niepełnosprawności fizycznej, była w pełni sprawna intelektualnie i psychicznie i co do której nie było żadnych wątpliwości, że jej wola wspomaganej śmierci wynika z jej wewnętrznych przemyśleń, jest trwała, świadoma i w pełni samodzielna. Z tego powodu sąd nie miał wątpliwości, że absolutny zakaz wspomaganego samobójstwa dyskryminuje takie osoby jako Gloria Taylor, gdyż prawo nie zakazuje nikomu popełnić samobójstwa, a jedynie choroba uniemożliwia Glorii samodzielne uczynienie tego. Według sądu najważniejszą wartością według Kanadyjskiej konstytucji jest poszanowanie autonomii i integralności fizycznej każdej osoby, a państwo nie ma prawa uzurpować sobie kontroli nad ciałem żadnej osoby, nawet z głęboką niepełnosprawnością, nawet w drodze wyjątku. Sąd podkreślił, że zarówno zasady etyczne, jak i prawo, przyznają każdej osobie uprawnienie do wyrażenia sprzeciwu na proponowane leczenie, nawet ratujące życie. Tym samym każda osoba, która nie chce żyć w ciągłym bólu, która nie chce korzystać z proponowanych dostępnych form leczenia paliatywnego, która nie chce czuć się bezradna i zależna od innych, ma prawo podjąć taką decyzję w imię poszanowania własnej godności i regulacje prawne nie mogą jej tego uniemożliwiać, gdyż jest to wybór jak najbardziej intymny i dotyczący podstawowych wartości wyznawanych przez daną osobę. Odbieranie możliwości dokonania i realizacji takiego wyboru przez osoby z głęboką niepełnosprawnością fizyczną w sposób w pełni nieuzasadniony różnicuje je od osób, których stan zdrowia pozwala na samodzielne popełnienie samobójstwa, a tym samym narusza konstytucyjną zasadę równości wobec prawa.

Co więcej, sąd nie znalazł żadnych argumentów, które pozwoliłby na usprawiedliwienie tego naruszenia w świetle art. 1 Karty, gdyż pozwani nie udowodnili, iż absolutny zakaz wynikający z art. 241(b) Kodeksu karnego jest rozwiązaniem prawnym, który narusza prawa osób z głęboką niepełnosprawnością fizyczną w najmniejszy możliwy sposób oraz że cel, który ma chronić, jest proporcjonalny do skutków, które wywołuje wobec tej grupy osób. Ponownie sąd podniósł, że w mocy ustawodawcy jest przyjąć regulację, która mniej ingeruje w życie osób znajdujących się w sytuacji Glorii Taylor przy jednoczesnym zapewnieniu celu, jakim jest ochrona życia człowieka. Według sądu, ustawodawca powinien wprowadzić rozwiązanie zakazujące wspomaganego samobójstwa, jednak przewidujące wyjątki, które pod rygorystycznymi warunkami umożliwiłyby Glorii Taylor i osobom w jej stanie zdrowotnym wyrażającym taką jak ona wolę zakończenia życia poszanowanie ich godności, autonomii i prawa do wyboru momentu śmierci. Tylko taka regulacja prawna byłaby według sądu proporcjonalna i o właściwym zakresie zastosowania, a więc dopuszczalna w demokratycznym państwie prawa, a jednocześnie zapewniałaby ochronę przez nadużyciami wobec tych osób z niepełnosprawnościami, które faktycznie nie są w stanie podjąć swobodnej lub świadomej decyzji, niezależnie od przyczyny takiego stanu. Według sądu doświadczenia innych państw wskazują, że przyjęcie takiej legislacji jest możliwe i że faktycznie daje ona gwarancję zapobiegania nadużyciom. Wobec takiej konkluzji sąd musiał uznać, że obecnie obowiązujące rozwiązanie prawne nakłada na osoby z głęboką niepełnosprawnością fizyczną, których choroba powoduje, że do osiągnięcia ich celu – zakończenia życia – nie wystarczy sprzeciw na dalsze leczenie, nieproporcjonalne i nieakceptowalne obciążenia, których nie muszą doświadczać osoby bardziej sprawne.

Sąd przyznał, że karny zakaz pomocy w samobójstwie niesie przesłanie, że samobójstwo jest problemem społecznym i że każde życie, nawet osoby z głęboką niepełnosprawnością, ma wartość w społeczeństwie kanadyjskim. Jednakże, wskazał również, że takie prawo osobom z głęboką niepełnosprawnością, nieuleczalnie chorym, nieznośnie cierpiącym niesie przesłanie odwrotne – że ich wola, ich cierpienie i oni sami nie są istotni. Według sądu to negatywne przesłanie wobec tej grupy osób przeważa nad generalnym pozytywnym przesłaniem art. 241(b) Kodeksu karnego o poszanowaniu życia. Zadaniem prawa jest również zapobieganie „złym śmierciom” i dlatego absolutny zakaz wspomaganego samobójstwa musi według sądu ustąpić przed legalizacją wspomaganego samobójstwa w sytuacjach wyjątkowych.

Wyrok ten został zaskarżony przez rządy Kanady i Kolumbii Brytyjskiej do Sądu Apelacyjnego Kolumbii Brytyjskiej. Orzeczeniem z 10 sierpnia 2012 r. (2012 BCCA 336, Carter v. Canada) sąd ten oddalił wniosek rządu o wstrzymanie wykonania zezwolenia udzielonego Glorii Taylor na skorzystanie z medycznie wspomaganego samobójstwa do czasu rozpoznania apelacji, uznając, że rozstrzygnięcie to dotyczy wyłącznie jej osobistych interesów i nie ma żadnych przeważających nad nimi wartości społecznych, które wymagałby wstrzymania wykonania wyroku w tej części. Gloria nie dożyła rozpoznania apelacji. Zmarła w dniu 4 października 2012 r. w wyniku infekcji wywołanej perforacją jelita. Ponieważ choroba wynikła z tej infekcji była nagła i krótka, Gloria nie miała potrzeby wystąpienia do sądu o zgodę na wspomagane samobójstwo zgodnie z warunkami orzeczenia z dnia 15 czerwca 2012 r. – zmarła szybko i spokojnie naturalną śmiercią w otoczeniu rodziny i przyjaciół. Pomimo to jej matka, długoletnia koordynatora hospicyjna i wolontariuszka w wielu akcjach społecznych, podjęła się reprezentacji zmarłej córki w dalszych procesach.

W wyroku z dnia 10 października 2013 r. Sąd Apelacyjny Kolumbii Brytyjskiej (2013 BCCA 435, Carter v. Canada) większością głosów przychylił się do apelacji i orzekł – w oparciu o wcześniejszy wyrok w sprawie Rodriguez – że art. 241(b) Kodeksu karnego Kanady nie narusza art. 7 Karty, a ograniczenie przez niego art. 15 tej Karty, statuującego zakaz dyskryminacji, także ze względu na niepełnosprawność, jest uzasadnione w wolnym i demokratycznym społeczeństwie, zgodnie z art. 1 Karty.

Wyrok ten nie był jednomyślny. Większość składu orzekła jednak, że sąd pierwszej instancji był związany precedensem w sprawie Rodrigez i nie powinien był dokonywać żadnych własnych dowolnych analiz wykraczających poza kwestie omówione w tym wyroku i sposób interpretacji przepisów. Sąd odwoławczy nie zgodził się bowiem z założeniem sądu pierwszej instancji, że w wyroku Rodrigez nie były poruszone zagadnienia dotyczące naruszenia prawa do życia powódki, czy też że brakuje oceny proporcjonalności i właściwego zakresu oddziaływania art. 241(b) Kodeksu karnego – według sądu odwoławczego te kwestie (choć nie nazwane wprost w tymi słowami) były ocenione przez sąd w sprawie Rodrigez podczas omówienia zgodności zaskarżonej regulacji z art. 1 Karty. Ponadto wskazał, że nie można rozróżniać między arbitralnością przepisu a jego nieproporcjonalnością i zbyt szeroki zakresem obowiązywania, gdyż tak naprawdę pierwsze pojęcie obejmuje swoim zakresem oba pozostałe. Podobnie sąd odwoławczy uznał, że wyrok Rodrigez zawiera jednoznaczną ocenę przepisu art. 241(b) Kodeksu karnego pod kątem art. 15 Karty, wskazując, że choć go narusza, to zgodnie z wymogami art. 1 Karty. Sąd odwoławczy stwierdził bowiem, że forma przypuszczająca przedmiotowego sformułowania w uzasadnieniu nie ma większego znaczenia i nie pozwala na uznanie, że sąd orzekający w sprawie Rodrigez przedmiotowej analizy nie dokonał. Tym samym sąd odwoławczy autorytarnie stwierdził, że sąd pierwszej instancji powinien był w tych aspektach przyjąć bez żadnej dyskusji konkluzje wyroku w sprawie Rodrigez, a nie prowadzić własne rozważania, tym bardziej wiodące do odmiennych wniosków końcowych. Sąd odwoławczy negatywnie odniósł się również do udzielania wyjątkowej zgody na wspomagane samobójstwo osobom w sytuacji Glorii Taylor. Stwierdził, że kwestie te nie powinny być decydowane orzeczeniem sądowym, ale pozostawione w gestii ustawodawcy. Ponadto uznał za niewystarczające gwarancje takiej decyzji przewidziane przez sąd pierwszej instancji. Wskazał też ryzyko, że pierwsza decyzja w tej kwestii może być traktowana jako precedens dla kolejnych wniosków, co może przyczynić się do tego, że sędziowie przyzwyczajeni do stosowania precedensów nie będą mieli indywidualnego podejścia do tych spraw.

Powodowie wnieśli kasację od tego orzeczenia do Sądu Najwyższego Kanady, który wyrokiem z dnia 6 lutego 2015 r. uchylił wyrok sądu odwoławczego, jednoznacznie wskazując, że sąd pierwszej instancji miał prawo dokonania odmiennej interpretacji przepisów niż w orzeczeniu Rodrigez. Takie uprawnienie dało mu – według Sądu Najwyższego Kanady – zarówno pojawienie się w tej sprawie nowych zagadnień prawnych, jak i zmiana okoliczności wykazana w postępowaniu dowodowym, które miały znaczenie dla oceny danej kwestii prawnej, w tym nowe regulacje prawne w innych państwach oraz coraz powszechniejsza praktyka i akceptacja społeczna medycznie wspomaganego samobójstwa. Sąd Najwyższy Kanady zgodził się z sądem pierwszej instancji, że pojawienie się w orzecznictwie nowych kryteriów oceny konstytucyjności danych przepisów, jak nieproporcjonalność i zbyt szeroki zakres przepisu, pozwoliło na odmienną ocenę art. 7 Karty, niż uczynił to sąd w sprawie Rodrigez.

Sąd Najwyższy Kanady wprost stwierdził, iż art. 241(b) Kodeksu karnego zakazując medycznie wspomaganego samobójstwa osobom zdolnym do podjęcia świadomej decyzji, które pragną uzyskać takie wsparcie w zakończeniu życia z powodu ciężkiego i nieuleczalnego stanu chorobowego, który powoduje u nich trwałe i nieznośne cierpienie, narusza prawa tych osób do życia, wolności i nietykalności fizycznej w znaczeniu art. 7 Karty. Sąd Najwyższy w pełni przyjął uzasadnienie sądu pierwszej instancji, że naruszenie prawa do życia polega na tym, iż przedmiotowy zakaz powoduje, że niektóre z tych osób czują się zmuszone odebrać sobie życie wcześniej, gdy są jeszcze w stanie same to uczynić, pomimo iż chciałby jeszcze żyć i umrzeć dopiero, gdy ich życie z powodu cierpienia stanie się dla nich nieznośne, pod warunkiem, że wtedy mogłyby uzyskać pomoc osoby trzeciej w tym przedsięwzięciu. Według Sądu Najwyższego Kanady prawo do wolności i godności jest z kolei naruszone w ten sposób, że przedmiotowy zakaz odbiera tym osobom autonomię dokonywania oceny jakości swojego życia – kiedy staje się ona dla nich zbyt niska, by kontynuować to życie – oraz uniemożliwia im podejmowanie decyzji odnośnie do własnego ciała. Z kolei ich prawo do poszanowania nietykalności fizycznej zostaje naruszone przez fakt, że przedmiotowy zakaz zmusza ich do znoszenia trwałego nieznośnego cierpienia, którego nie akceptują.

Paradoksalnie, Sąd Najwyższy Kanady wcale nie odciął się od zasady „świętości życia”. Wręcz przeciwnie, wskazał, że stanowi ona jedną z podstawowych zasad społeczeństwa. Jednakże podkreślił również, art. 7 Karty, który bazuje na głębokim respekcie ludzkiego życia, obejmuje także szacunek do życia, wolności i nietykalności fizycznej w ostatnim okresie życia człowieka – w fazie jego przejścia do śmierci. Sąd Najwyższy Kanady wprost stwierdził, że istnieją pewne okoliczności, w których wybór człowieka zakończenia swojego życia zasługuje na szacunek i ochronę prawną. Do takich okoliczności należy nieuleczalna i ciężka choroba, powodująca nieznośne cierpienie, która poddaje w wątpliwość poszanowanie godności i autonomię osoby chorej. Jeśli prawo pozwala osobom, znajdującym się w takim stanie zdrowia, skorzystać z sedacji paliatywnej, odmówić sztucznego karmienia i pojenia, zażądać odłączenia urządzeń podtrzymujących funkcje wszelkich organów ciała, nie ma podstaw, by odmawiać im medycznie wspomaganego samobójstwa, jeśli zgłaszają takie życzenie, o ile wynika ono z ich osobistych przemyśleń, wartości i filozofii życiowej oraz poczucia, że tylko takie zakończenie życia pozwoli im zachować własną godność.

Dalej w swoim uzasadnieniu Sąd Najwyższy Kanady jednoznacznie stwierdził, iż wynikające z art. 241(b) Kodeksu karnego naruszenie prawa do życia, wolności i nietykalności fizycznej osób pragnących skorzystać z medycznie wspomaganego samobójstwa jest niezgodne z zasadami sprawiedliwości społecznej. Wskazał, iż celem tej regulacji nie jest zachowanie każdego życia za każdą cenę (gdyż w takim wypadku należałoby mówić o „obowiązku życia”, a nie o „prawie do życia”), ale ochrona osób najsłabszych, żeby nie popełniały samobójstwa w chwili słabości, w tym także pod wpływem osób trzecich. Ponieważ ten cel jest absolutnym zakazem wspomaganego samobójstwa osiągnięty, nie można mówić, że przepis ten jest arbitralny. Jednakże, ponieważ dotyka on swoim zakresem także osoby spoza kręgu tych, które ma chronić, a tym samym narusza ich prawa bez działania w celu ich ochrony, Sąd Najwyższy Kanady uznał, że przepis ten jest za szeroki.

Ponadto wskazując, że zakres tego przepisu jest zbyt szeroki, Sąd Najwyższy Kanady nie widział już potrzeby badania, czy jest on istotnie nieproporcjonalny, wskazując, iż już samo naruszenie zasady odpowiedniego zakresu działania przepisu wystarcza do stwierdzenia, że nie spełnia on wymogów art. 1 Karty. Z tego samego powodu – stwierdzając naruszenie art. 7 Karty, doszedł do wniosku, iż jest zbędne badanie zgodności tego przepisu z art. 15 Karty. Zgodził się jednak z sądem odwoławczym, że właściwą metodą postępowania w przedmiotowej kwestii nie jest udzielanie wyjątkowych zezwoleń osobom znajdującym się w sytuacji podobnej do Glorii Taylor, ale regulacja ustawowa, która powinna przewidywać właściwe gwarancje, by cel ochrony osób najsłabszych został wypełniony bez naruszania praw osób, które do tej grupy nie należą. Stąd podobnie jak sąd pierwszej instancji odroczył stwierdzenie niekonstytucyjności art. 241(b) Kodeksu karnego na 12 miesięcy, by dać czas władzom na przyjęcie prawidłowych i skutecznych regulacji.

Do wyroku Sądu Najwyższego Kanady z wprowadzeniem przedmiotowej regulacji nie czekał Quebek. W stanie tym w dniu 10 czerwca 2014 r. weszła w życie ustawa z 5 czerwca 2014 r. o poszanowaniu opieki końca życia (Act respecting end-of-life care). Ustawa reguluje zarówno dostęp do leczenia paliatywnego (domowego i szpitalnego), jak i trwałej sedacji paliatywnej oraz medycznej pomocy w umieraniu, a także kwestie związane z wcześniejszymi oświadczeniami woli.

Już w preambule ustawy wskazano, że pacjent znajdujący się w ostatniej fazie swojego życia ma otrzymać opiekę w sposób szanujący jego godność oraz autonomię, przy pełnym poszanowaniu jego swobodnych i jasno wyrażonych życzeń co do przebiegu jego końca życia i akceptowanych przez niego metod leczenia. Medyczną pomoc w umieraniu może zgodnie z tą ustawą otrzymać tylko osoba ubezpieczona, pełnoletnia, zdolna do wyrażenia świadomej zgody, znajdująca się w końcowej fazie życia, cierpiąca na poważną i nieuleczalną chorobę, będąca w zaawansowanym stanie nieodwracalnej utraty samodzielności, doświadczająca stałego nieznośnego fizycznego lub psychicznego cierpienia, które nie może być złagodzone środkami akceptowanymi przez pacjenta. Żądanie udzielenia pomocy w umieraniu musi być wyrażona pisemnie na formularzu urzędowym, przy czym formularz musi być opatrzony datą i podpisany przez pacjenta w obecności pracownika służby zdrowia (lecz nie lekarza prowadzącego) lub pomocy społecznej. W przypadku osób niemogących pisać, dokument ten może być sporządzony przez osobę trzecią dorosłą i zdolną do czynność prawnych w obecności pacjenta, przy czym nie może tego uczynić pracownik instytucji, która zajmuje się pacjentem. Żądanie pomocy w umieraniu nie może być zawarte we wcześniejszym oświadczeniu woli. Żądanie to może być w każdym momencie odwołane w dowolny sposób. Przed podaniem pacjentowi środka mającego ułatwić jego śmierć lekarz musi upewnić się, że żądanie pacjenta było swobodne i świadome, a jego cierpienie stałe. Lekarz powinien żądanie pacjenta kilkukrotnie z nim przedyskutować, dla upewnienia się, że pacjent nie zmienił zdania. Żądanie pacjenta powinno być także przedyskutowane z całych zespołem, który sprawuje nad nim opiekę, a także z jego najbliższymi, o ile pacjent sobie tego życzy. Lekarz powinien również uzyskać pisemną konsultację innego niezależnego lekarza potwierdzającą diagnozę choroby terminalnej pacjenta oraz nieuleczalność jego cierpienia. Jeśli wszystkie przesłanki zostaną spełnione, lekarz obowiązany jest podać dany środek osobiście i pozostać przy pacjencie aż do momentu jego zgonu. Oczywiście żaden lekarz nie jest obowiązany do udzielenia pomocy w umieraniu, nawet jeśli wszystkie przesłanki są spełnione. Ustawa przewiduje klauzulę sumienia, nakazując jedynie lekarzowi poinformować o tym fakcie dyrektora podmiotu leczniczego (lekarz pracujący w ramach praktyki prywatnej zgłasza ten fakt do lokalny władz ochrony zdrowia, albo dyrektora lokalnego szpitala), którego obowiązkiem jest wtedy znaleźć pacjentowi lekarza, który będzie gotów mu takiej pomocy udzielić.

Cała dokumentacja dotycząca udzielenia pomocy w umieraniu jest dołączana do dokumentacji medycznej pacjenta. W dziesięć dni po udzieleniu pomocy w umieraniu lekarz ma obowiązek zgłosić ten fakt do izby lekarskiej, której jest członkiem. Ponadto ustawa nakłada obowiązek podmiotów leczniczych wymienienia w dorocznym sprawozdaniu liczby wszystkich wypadków udzielonej w nich pomocy w umieraniu. Sprawozdania te są w pełni jawne i są ogłaszane m.in. na stronie internetowej danego podmiotu leczniczego, która ocenia poprawność udzielonej pomocy, w szczególności mając na uwadze historię choroby pacjenta.

Trudno przewidzieć, czy władze Kanady pójdą tym samym tropem, co Quebek, gdyż Sąd Najwyższy Kanady nie wskazał ustawodawcy warunków, jakie nowa regulacja powinna spełniać. Wezwał jedynie do całościowego przemyślenia praw pacjenta, wspólnie z środowiskiem lekarzy i pacjentów, by przyszła regulacja jak najpełniej realizowała potrzeby tych ostatnich, szanując prawa podmiotowe wszystkich osób zainteresowanych i zapewniając odpowiednie gwarancje przed nadużyciami. Nie ulega jednak wątpliwości, że w wyniku przedmiotowego wyroku w Kanadzie nastąpi w najbliższym czasie legalizacja medycznie wspomaganego samobójstwa, co dowodzi, że walka Sue Rodrigez i Glorii Taylor nie poszła na marne, podobnie jak wcześniej walka Diane Pretty i Debbie Purdy w Wielkiej Brytanii2), której efektem od kilku lat jest odstąpienie prokuratury angielskiej od ścigania pomocy w społeczeństwie, a w najbliższym czasie najprawdopodobniej również przyjęcie ustawy legalizującej medyczną pomoc w samobójstwie.

Czy tendencje te trafią do Polski? Raczej nie należy się tego spodziewać w najbliższych latach, biorąc pod uwagę, że władze polskie nie są zainteresowane nawet prowadzeniem jednoznacznych przepisów dopuszczających wcześniejsze oświadczenia woli, pełnomocnika medycznego czy zasad odstępowania od terapii daremnej2). Warto jednak, by politycy uświadomili sobie, że w kwestiach życia i śmierci chodzi o człowieka, jego ból, jego godność i jego wybór, którego nikomu, nawet prawu nie wolno mu odebrać. Pamiętał o tym Sąd Najwyższy Kanady. Pamiętał o tym przede wszystkim sąd pierwszej instancji orzekający w sprawie Carter, cytując słowa Glorii Taylor, które mogłyby stać się mottem dla każdej osoby szanującej godność, wolność i autonomię każdego człowieka aż do jego ostatniego tchnienia: „I am dying.  I do not want to, but I am going to die; that is a fact.  I can accept death because I recognize it as a part of life.  What I fear is a death that negates, as opposed to concludes, my life.  I do not want to die slowly, piece by piece.  I do not want to waste away unconscious in a hospital bed.  I do not want to die wracked with pain.  It is very important to me that my family, and my granddaughter in particular, have final memories that capture me as I really am - not as someone I cannot identify with and have no desire to become”. Pamiętajmy i my, że tak naprawdę dyskusja o decyzjach końca życia nie jest dyskusją o religii, etyce, czy polityce, ale dyskusją o każdym z nas, takim, jakim chce być w ostatnich dniach swojego życia i jakim chce zostać zapamiętany.

dr Małgorzata Szeroczyńska


1)  Patrz M. Szeroczyńska, Zmiany polityki karnej w odniesieniu do przestępstwa wspomagania samobójstwa w Wielkiej Brytanii, Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny, 2011, nr 1, s. 123-137.
2)  Patrz A. Kurkiewicz, M. Szeroczyńska, Prawo do umierania w godności, Dziennik Gazeta Prawna. Prawnik, 2013, nr 56, z 20 marca 2013, s. D6-D7.

Dodaj komentarz

autor:



Dodano: 2015-03-15 14:00:33    Modyfikowano: 2015-03-15 14:02:11