Orzeczenie: Eweida i inni v. Wielka Brytania

Wydano: 2013-01-15
Sygnatura: 48420/10, 59842/10, 51671/10, 36516/10
Wydał: Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu
Rodzaj orzeczenia: Wolność sumienia i religii
Rodzaj prawa: międzynarodowe

W dniu 15 stycznia 2013 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał wyrok w głośnej sprawie Eweida i inni v. Wielka Brytania. Orzeczenie zdążyło już wzbudzić zainteresowanie środków masowego przekazu, gdyż odnosi się do budzącego duże emocje zagadnienia granic uzewnętrzniania przekonań religijnych w miejscu pracy.  Zarazem rozstrzygnięcie ETPC skłania do refleksji na temat miejsca wolności sumienia i wyznania w systemie praw i wolności jednostki.

Orzeczenie będące przedmiotem niniejszego komentarza dotyczy w istocie czterech spraw. W pierwszej z nich ze skargą wystąpiła Nadia Eweida, pracownica British Airways. W maju 2006 r. zdecydowała ona, że mały srebrny krzyż na łańcuszku, który wcześniej nosiła skrywany pod ubraniem służbowym, zacznie od tej pory nosić w miejscu widocznym. Spotkało się to z negatywną reakcją pracodawcy – polityka British Airways w kwestiach ubioru wymagała bowiem w owym czasie, by pracownicy nie nosili widocznej biżuterii. Nadia Eweida została odsunięta od stanowiska pracy, choć powróciła do niej w 2007 r., gdy polityka firmy uległa częściowej zmianie, na skutek czego dopuszczono noszenie krzyża i gwiazdy Dawida.

Druga skarżąca, Shirley Chaplin, była zatrudniona jako pielęgniarka na oddziale geriatrycznym. Gdy w 2007 r. szpital wprowadził nowy obowiązkowy krój fartucha z charakterystycznym kołnierzykiem (tzw. serek), zażądano od niej, by zaprzestała noszenia na szyi krucyfiksu. Zdaniem przełożonego S. Chaplin, mógłby on wyrządzić krzywdę pacjentowi w czasie udzielania mu pomocy, zaczepiając o niego lub wchodząc w bezpośredni kontakt z otwartymi ranami. Pielęgniarka odmówiła zdjęcia krucyfiksu i w 2009 r. została przeniesiona na tymczasowe stanowisko, na którym nie wykonywała obowiązków związanych ze swym zawodem. W kolejnym roku stanowisko zlikwidowano.

Gdy chodzi o pozostałych skarżących, ich przekonania religijno-światopoglądowe na temat homoseksualności uniemożliwiły im oczekiwanego przez pracodawcę wywiązywania się z obowiązków zawodowych. Trzecia skarżąca, Lillian Ladele, pracowała w urzędzie stanu cywilnego. Po wejściu w życie ustawy z 2005 r. o związkach partnerskich (Civil Partnership Act) odmówiła podpisania aneksu do umowy, w wyniku czego musiałaby uczestniczyć w ceremonii zawarcia związku między osobami tej samej płci. Wszczęto przeciwko niej postępowanie dyscyplinarne. Zbliżona sytuacja miała miejsce w przypadku czwartego skarżącego, Gary’ego McFarlane, z tą różnicą, że nie chodziło tu o zatrudnienie w urzędzie stanu cywilnego, lecz w jednostce zajmującej się poradnictwem i prowadzeniem terapii psychoseksualnej. Przekonania skarżącego uniemożliwiły mu prawidłowe realizowanie jego obowiązków w przypadkach, gdy pacjenci pozostawali w związkach jednopłciowych.

Opisane pokrótce sprawy zostały połączone przez ETPC do wspólnego rozpoznania nie bez powodu. We wszystkich czterech przypadkach doszło do wyrazistego konfliktu wolności sumienia i wyznania z innymi wartościami chronionymi przez prawo. U podstaw tego konfliktu leżało dążenie skarżących do postępowania w zgodzie z nakazami własnego sumienia, które powinno – zdaniem autorów skarg – zostać uszanowane w warunkach kolizji z regułami ogólnymi. Owe reguły nie formułowały wprost zakazu uzewnętrzniania przekonań religijno-światopoglądowych lub przynależności do związku wyznaniowego, nie były też wymierzone bezpośrednio w skarżących, a wynikały z ukształtowania zakresu obowiązków pracowniczych – już to na płaszczyźnie prawa prywatnego, już to przez prawo powszechnie obowiązujące. Zostały jednak uznane przez skarżących za niemożliwe do pogodzenia z wyznawanymi przez nich wartościami.

Kluczem do zbadania zarzutów sformułowanych w pierwszych dwóch skargach okazała się technika balansowania kolidujących ze sobą wartości, w tym zwłaszcza zasada proporcjonalności. Konieczne dla prawidłowej oceny danej sytuacji było więc zidentyfikowanie konkurencyjnych dóbr prawnych, a następnie rozważenie, czy sądy krajowe dokonały właściwego wyważenia równowagi między nimi (zasada fair balance).

Naruszenie art. 9 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, a więc złamanie konwencyjnego standardu wolności sumienia i wyznania, stwierdzono w sprawie N. Eweidy. Zdaniem ETPCz, sądy brytyjskie nie wyważyły w tym przypadku właściwie proporcji między dobrami chronionymi przez prawo. W opisanym stanie faktycznym dążenie pracodawcy do utrzymania wizerunku przedsiębiorstwa powinno ustąpić przed wolnością sumienia i wyznania skarżącej. Krzyżyk noszony przez nią był bowiem dyskretny i nie mógł wpłynąć na postrzeganie ani jej samej, ani linii lotniczych, a fakt, że British Airways okazały się potem zdolne do zmiany swej polityki, dowodzi, iż kwestia ta – która dla skarżącej miała znaczenie fundamentalne – nie była dla linii najistotniejsza (§ 94 uzasadnienia).

Odmiennie potraktowano sprawę S. Chaplin, w której ograniczenie wolności sumienia i wyznania motywowano bezpieczeństwem pacjentów szpitala. Skarżąca okazała się ponadto niezbyt skłonna do kompromisów, bo zaproponowano jej noszenie symboli religijnych w sposób niezagrażający pacjentom, np. przypiętych do ubrania służbowego, ale propozycja ta została przez nią odrzucona (§ 98 uzasadnienia). Zdaniem ETPCz, ochrona zdrowia i bezpieczeństwa osób przebywających w szpitalu, którym skarżąca musiała udzielać fachowej pomocy pielęgniarskiej, musiała w tej sytuacji przeważyć nad potrzebą manifestowania ubiorem przekonań religijnych.

Trybunał uniknął natomiast wyrażenia czytelnego i jednoznacznego poglądu w pozostałych dwóch sprawach – stwierdził, co prawda, że nie doszło do naruszenia EKPCz, ale powołał się w tej mierze na przysługujący państwom członkowskim margines oceny (§ 106 i 109 uzasadnienia). Zagadnienie uzewnętrzniania przekonań religijnych przez osoby sprawujące funkcje publiczne wywołuje od lat wiele kontrowersji i można wyrazić rozczarowanie, że w komentowanym orzeczeniu nie doszło do zajęcia jasnego stanowiska na ten temat.

Pewną sugestię co do kierunku rozstrzygania podobnych konfliktów mogą jednak stanowić ustalenia zebrane w części uzasadnienia poświęconej rekonstrukcji standardu orzeczniczego w sprawach wyznaniowych. Trybunał przypomniał, że nie zawsze dawanie świadectwa swym przekonaniom religijnym – czy to słowem, czy to uczynkiem – korzysta z ochrony wynikającej z art. 9 EKPCz. Innymi słowy, nie jest tak, by każde zachowanie jednostki, które jest w jakiś sposób motywowane lub inspirowane przekonaniami religijnymi, było automatycznie objęte zakresem ochrony konwencyjnej (§ 82 uzasadnienia). To istotny sygnał, wskazujący, że samo powołanie się przez jednostkę na jej wrażliwość moralną nie zawsze musi stanowić koronny argument uzasadniający konieczność zwolnienia jej z obowiązku przestrzegania reguł ogólnych. Stanowisko przeciwne, absolutyzujące ochronę postępowania w zgodzie z własnym sumieniem, mogłoby prowadzić do ekspansji tzw. klauzul sumienia, podminowujących i „prywatyzujących” system prawa, a w skrajnych przypadkach maskujących dążenie jednostki do udaremnienia cudzych praw i wolności pod pozorem ochrony integralności własnej postawy etycznej. Prawidłowa i rozsądna linia orzecznicza sądów krajowych powinna unikać przesądzania z góry sposobu rozwiązywania takich problemów, a koncentrować się raczej na analizie zakresu ochrony przysługującej poszczególnym interesom podmiotów prawa oraz na wyważeniu tych interesów w sposób respektujący zasadę proporcjonalności.

Wojciech Brzozowski
adiunkt w Katedrze Prawa Wyznaniowego
Wydziału Prawa i Administracji
Uniwersytetu Warszawskiego

Pliki do pobrania:
Dodaj komentarz

autor:



Dodano: 2013-01-31 20:50:00