Orzeczenie: Magyar Helsinki Bizottság przeciwko Węgrom

Wydano: 2016-11-08
Sygnatura: 18030/11
Wydał: Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu
Rodzaj orzeczenia: Informacja Publiczna
Rodzaj prawa: międzynarodowe

Komentarz autorstwa Krzysztofa Izdebskiego do wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ws. Magyar Helsinki Bizottság przeciwko Węgrom, w którym Trybunał po raz kolejny potwierdził, że art. 10 Konwencji zawiera gwarancje prawa człowieka do informacji o działalności organów publicznych i osób, które pełnią funkcje publiczne.

Ten przejaw ujednolicania orzecznictwa Trybunału powinien mieć również duże znaczenia dla teorii i praktyki dostępu do informacji w krajach członkowskich Rady Europy. Rozstrzygnięcie Trybunału pozostawia jednak pewien niedosyt.  Wyrok Wielkiej Izby ugruntowuje pogląd, że prawo do otrzymania informacji stanowi jedynie oczywiste uzupełnienie wolności wypowiedzi. Na próżno więc szukać potwierdzenia w orzecznictwie Trybunału wyraźnego wskazania, że prawo do informacji jako takie, stanowi prawo człowieka chronione przez Konwencję.


Uzasadnienie wyroku jest również interesujące z uwagi na dokonane przez Trybunał, poprzez odwołanie się do zasad proporcjonalności, ważenie prawa do informacji i prawa do ochrony prywatności.

Wyrok zapadał w następującym stanie faktycznym. Magyar Helsinki Bizottság (pol.: Węgierski Komitet Helsiński) od szeregu lat prowadził działania monitorujące realizację gwarancji prawa do obrony, czy szerzej prawa do sądu, skupiając się na systemie wyznaczania oraz pracy obrońców z urzędu. Na podstawie wcześniej zebranych informacji wynikało, że system był nieefektywny i wzbudzał wątpliwości co do właściwego wyznaczania obrońców, co w konsekwencji wpływało na prawo do obrony zatrzymanych.

W czasie jednego z prowadzonych projektów, zdecydowano się na złożenie do 28 jednostek policji wniosku o udostępnienie informacji na temat imion i nazwisk osób, które zostały wyznaczone w 2008 r. przez te jednostki do pełnienia funkcji obrońcy z urzędu oraz liczby spraw do których zostały powołane w tym roku. Zdecydowana większość jednostek policji udostępniła żądane dane, ale dwie z nich uznały, że z uwagi na to, że obrońcy nie wykonują funkcji publicznych, ich dane osobowe chroni przed udostępnieniem prawo do prywatności.

Komitet po zaskarżeniu decyzji odmownych, uzyskał pozytywne rozstrzygnięcie sądu I instancji, który zgodził, że obrońcy wykonują istotne z punktu widzenia społeczeństwa funkcje i udostępnienie danych o zawodowych przejawach ich aktywności nie naruszy ochrony życia prywatnego.

Po wniesionej przez policję apelacji, sąd wyższej instancji uchylił wyrok nakazujący udostępnienie informacji powołując się przy tym na okoliczność, iż osoby te w żadnej mierze nie wykonują funkcji publicznych i bez znaczenia pozostaje fakt, że wykonują swoje zadania z publicznych środków i w ramach zawodowej działalności. Do podobnych wniosków doszedł Sąd Najwyższy, który oddalił skargę Komitetu.

Komitet, w skardze do Trybunału zarzucił Węgrom naruszenie art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Należy przypomnieć, że zgodnie z jego brzmieniem „Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe.”

Wnioskodawca dowodził, że pojęcia „otrzymywania” i „przekazywania” informacji odnoszą się do generalnego uprawnienia do uzyskania informacji od władz publicznych. Powołał sę przy tym na orzecznictwo w sprawach  Dammann przeciwko Szwajcarii ,Sdruženi Jihočeské Matky przeciwko Czechom, Társaság a Szabadságjogokért przeciwko Węgrom, Youth Initiative for Human Rights  przeciwko Serbii i Österreichische Vereinigung zur Erhaltung, Stärkung und Schaffung przeciwko Austrii

Do postępowania przystąpiło Zjednoczone Królestwo, które powołując się na wcześniejsze wyroki Trybunału dowodziło m.in., że art 10 Konwencji jedynie zabrania rządowi ingerować w proces przekazywania sobie informacji między osobami, które się na to godzą. Innymi słowy, rola państwa ogranicza się do zapewnienia ochrony otrzymywania i przekazywania informacji między obywatelami lub innymi prywatnymi podmiotami. Konsekwencją wyroku Gillberg przeciwko Szwecji jest, zdaniem pełnomocników Zjednoczonego Królestwa, brak obowiązku narzuconego Konwencją aby państwo aktywnie udostępniało informacje o swojej działalności. Podobnie w sprawie Leander przeciwko Szwecji, w której Trybunał orzekł, że art 10 Konwencji "przyznaje jednostce prawo dostępu do rejestru zawierającego informacje o jej osobistej pozycji, ale nie stanowi zobowiązania  rządu do przekazywania takich informacji jednostce”. 

Organizacje pozarządowe, którym Trybunał umożliwił zajęcie stanowiska wskazywały na ścisłe związki między prawem do wyrażania opinii, a prawem do informacji. Ich zdaniem, jako, że wolność słowa zmierza do odkrycia „prawdy”, to osoba nie jest w stanie do niej dotrzeć jeśli nie ma  dostępu do istotnych informacji posiadanych przez państwo. 

Trybunał orzekł, że art. 10 Konwencji nie przyznaje jednostce samoistnego prawa dostępu do informacji posiadanych przez władze publiczne, jak również nie zobowiązuje rządów do przekazywania takich informacji obywatelowi. Jednak, takie prawo może powstać, po pierwsze, gdy ujawnienie informacji zostało nałożone na skutek nakazu sądowego, a po drugie, w sytuacji, gdy dostęp do informacji ma zasadnicze znaczenie dla korzystania z prawa do wolności wypowiedzi, w szczególności w zakresie "wolności otrzymywania i rozpowszechniania informacji", a więc w tych przypadkach gdy odmowa dostępu do informacji nadmiernie ogranicza wolność wyrażania opinii.

Dalej Trybunał wskazał, że aby objąć ochroną określoną w art. 10 Konwencji dostęp do informacji, danych i dokumentów muszą one zasadniczo zdać test interesu publicznego. Jako przykład takich okoliczności Trybunał wskazał przypadek, że w którym, między innymi, ujawnienie określonych informacji zapewnia przejrzystość życia publicznego, jak również jest istotne dla ogółu społeczeństwa, a tym samym pozwala jego przedstawicielom na uczestnictwo w procesach decyzyjnych. Trybunał uważa, że kolejną ważną przesłanką jest sprawdzenie czy osoba ubiegająca się o dostęp do informacji czyni to w celu dalszego informowania opinii publicznej. Tu Trybunał wprost odwołał się do przykładu organizacji strażniczych (ang. watchdogs), które pozyskują informacje w celu informowania opinii publicznej o nadużyciach, naruszaniu prawa czy złych praktykach. Mogą również, jak w przypadku Komitetu, wykorzystywać informacje do formułowania propozycji zmian w przepisach lub w praktyce ich stosowania.  Trybunał nie ograniczył owych uprawnionych wyłącznie do organizacji i mediów.  Ochroną w korzystaniu z prawa do informacji objęci są m.in. pracownicy naukowi Başkaya i Okçuoğlu przeciwko Turcji    czy popularni blogerzy informujący o działaniach władz jak w sprawie Delfi AS przeciwko Estonii. Z tych powodów Trybunał uznał, że odmowa udostępnienia informacji Komitetowi naruszyła jego prawo gwarantowane przez art.10 Konwencji.

W zakresie relacji między prawem do informacji, a prawem do prywatności, Trybunał powołując się na Peck przeciwko Zjednoczonemu Królestwu stwierdził, że Komitet nie żąda dostępu do danych, których ujawnienia nie spodziewaliby się obrońcy przystępując do wykonywania zawodu. Charakter pracy obrońcy, w kontekście żądanych danych, sprawia, że dane te mogłyby być pozyskane z innych źródeł, ale stanowiłoby to, z uwagi na analizę wielu zestawów danych, znaczne utrudnienie dla Komitetu. Trybunał podkreślił też rolę wykorzystywania środków publicznych na rzecz obrońców z urzędu.

Jak wspomniałem na wstępie, mimo pozytywnego dla strony rozstrzygnięcia, wyrok Trybunału budzi poważne wątpliwości. Uzależnienie przyznania ochrony przez Konwencję od charakteru podmiotu, który stara się o udostępnienie informacji, prowadzi do wniosku, że prawo do informacji jako takie, tj. w oderwaniu od wolności wyrażania opinii, nie stanowi samodzielnego prawa człowieka.  Trudno będzie zatem powoływać się na Konwencję tym obywatelom, którym władze niesłusznie odmówiły dostępu do informacji, a którzy chcieli je pozyskać niekoniecznie w celu dalszego informowania społeczeństwa lub podjęcia działań rzeczniczych. W związku z tym wydaje się, że orzecznictwo Trybunału powinno jednak ewoluować w kierunku uznania, że ochroną należałoby objąć każdego kto korzysta z prawa do informacji bez uzależnienia od tego kim jest owy każdy. Byłoby to zgodne z zasadą wrodzonej godności każdego człowieka.

Krzysztof Izdebski
Dyrektor programowy Fundacji ePaństwo.



Dodano: 2016-11-28 23:11:14    Modyfikowano: 2016-11-28 23:52:53