Orzeczenie: Obecność symboli religijnych w przestrzeni publicznej nie narusza dóbr osobistych

Wydano: 2010-11-25
Sygnatura: I ACa 363/10
Wydał: Sądy powszechne
Rodzaj orzeczenia: Dobra osobiste
Rodzaj prawa: polskie
Tagi: obecność symboli religijnych  przestrzeń publiczna 

Wyrokiem z dnia 25 listopada 2010 r. Sąd Apelacyjny w Szczecinie, oddalił powództwo Lesława Maciejewskiego o naruszenie dóbr osobistych w postaci swobody religii i przekonań przeciwko Gminie Miasto Świnoujście, poprzez umieszczenie w Urzędzie Miasta krzyża - symbolu religii katolickiej. W powołanym wyroku sąd uznał, iż powód nie wykazał, aby pozwana naruszyła jego dobra osobiste, podzielając tym samym ustalenia poczynione przez Sąd I instancji.

Subiektywne odczucia powoda

Powód podnosił przed sądem, że przynależna mu swoboda religii i przekonań została naruszona w ten sposób, że obecność symboli religii katolickiej w pomieszczeniach Urzędu Miasta wywołuje u niego, jako osoby która nie jest wyznawcą katolicyzmu, znaczny niepokój oraz obawę zagrożenia jego wolności w tym zakresie. Powoduje to sytuację, w której powód nie może ze względu na przekonania religijne swobodnie uczestniczyć w swojej aktywności jako obywatel i pełnoprawny mieszkaniec miasta Świnoujście, tj. uczestniczyć w sesjach Rady Miasta bez poczucia presji religii katolickiej. Powód podnosił, że manifestowanie obecności religii katolickiej w urzędzie publicznym wyklucza go z grona adresatów prawa stanowionego przez organy samorządu terytorialnego.
Sąd I instancji poddał wątpliwość zarzuty powoda, twierdząc, iż przytoczone przez niego „podstawy prawne chroniące jego wolność światopoglądową nie przynoszą jednak odpowiedzi na pytanie, czy ekspozycja symboliki religijnej w budynku samorządu terytorialnego nie połączona z innymi przejawami oddziaływania na osobę powoda w sferze jego swobody religijnej istotnie stanowi naruszenie wymienionych pozwem dóbr”. Sąd stwierdził, iż „powód jako osoba dojrzała, aktywna życiowo i społecznie, o ukształtowanym światopoglądzie nie może twierdzić, iż sama symbolika krzyża chrześcijańskiego w przestrzeni publicznej narusza jego godność (...) czy powoduje ograniczenia prowadzące do odczucia wykluczenia ze społeczności lokalnej”. Ponadto, sąd zakwestionował „subiektywne, bo nie poparte jakimikolwiek faktami” odczucia powoda „że podlega presji religii chrześcijańskiej i to presji naruszającej jego godność, jego swobodę posiadania jakichkolwiek przekonań światopoglądowych, różnych niż katolickie”, sąd ocenił żądania powoda „jako co najwyżej element debaty nad przyszłością konstytucyjną w Rzeczpospolitej”.
Nie wydaje się także uzasadnione oczekiwanie jakie wyraził sąd, iż powód winien był przedstawić dokładnie sprecyzowany światopogląd religijny, podczas gdy na temat tego, czy utożsamia się z krucyfiksem jako symbolem konkretnej religii, jak wynika z analizy akt sprawy, powód wypowiadał się w sposób wystarczająco klarowny. Powód bardzo wyraźnie odżegnuje się od symboliki religijnej, mówiąc, iż jest mu ona na obecnym etapie życia zupełnie obca, do tego stopnia, iż sama ekspozycja krzyża w budynku publicznym powoduje u niego, jako osoby o odmiennym światopoglądzie, sprzeciw oraz poczucie zagrożenia.

Uzasadnienie odmiennego traktowania

Trybunał Konstytucyjny, wielokrotnie zwracał uwagę, że odstąpienie od zasady równości (która     de facto również była przedmiotem niniejszego postępowania) ma zawsze charakter wyjątkowy i powinno być dobrze uzasadnione. Jeżeli więc kontrolowana norma traktuje odmiennie adresatów, konieczna jest jeszcze ocena kryterium, na podstawie którego dokonano owego zróżnicowania. „Równość wobec prawa to także zasadność wybrania takiego, a nie innego kryterium różnicowania podmiotów prawa” (K. 17/95, op. cit., str. 183 i powołane orzeczenia wcześniejsze). Wszelkie odstępstwo od nakazu równego traktowania podmiotów podobnych musi zawsze znajdować podstawę w odpowiednio przekonywujących argumentach.
W przedmiotowej sprawie, Sąd I instancji usprawiedliwił działanie pozwanego, polegające na „zawieszeniu krzyża w budynku zajmowanym do niedawna przez żołnierzy armii radzieckiej”, uznając je za „akt symboliczny, nie tylko oddający hołd Bogu, lecz podkreślający radość z odzyskanej wolności z demokratyzacji życia społecznego”.
Trudno zgodzić się ze stanowiskiem sądu, gdyż nawet jeżeli cel, który przyświecał władzom miasta, które zdecydowały się na ekspozycję symboli religijnych w przestrzeni publicznej był neutralny, w sytuacji gdy przedstawiciel innego wyznania/światopoglądu wprost wyraził sprzeciw wobec powyższego, a cel można było osiągnąć w inny sposób, należało zaniechać dyskryminującej praktyki. O ile nie ma wątpliwości, iż urząd miasta nie jest miejscem właściwym do „oddawania hołdu Bogu”, o tyle na potrzeby niniejszej sprawy należałoby się zastanowić, czy drugi zidentyfikowany przez sąd cel – wyrażenie „radości z odzyskanej wolności, z demokratyzacji życia społecznego” byłby możliwy do osiągnięcia w inny sposób niż poprzez wywieszenie krucyfiksu. Jak się wydaje, bez trudu władze miasta mogą znaleźć inne formy „okazywania radości” z powodu zmian systemu politycznego w Polsce, które nie będą budziły kontrowersji, a co najmniej nie będą powodować poczucia wykluczenia przedstawicieli jakichkolwiek grup wyznaniowych.

Zasada neutralności państwa

Sąd I instancji uznał również, iż powód bezpodstawnie w niniejszym stanie faktycznym powołał się na zasadę neutralności państwa. Na uzasadnienie swojej tezy stwierdził, że „neutralność, o której mowa w art. 25 ust. 2 Konstytucji RP ma mieć charakter życzliwy, tzn. zapewniać możliwość swobodnego wyznawania religii czy wyrażania poglądu, nie powinna również wartościować odmiennych zapatrywań religijnych czy światopoglądowych, czy żądać od obywateli wyboru takiej czy innej drogi życiowej”. Tymczasem, w niniejszej sprawie, obiektywnie oceniając, poprzez eksponowanie krucyfiksu w urzędzie miasta, doszło do wartościowania odmiennych zapatrywań światopoglądowych, a wspomniana przez sąd „życzliwość” została skierowana wyłącznie do przedstawicieli większości społeczeństwa, z pominięciem stanowiska i odczuć mniejszości społecznych.
Należy także podkreślić, że ustrojodawca ustanawiając powołaną zasadę bezstronności nie uprzywilejowuje żadnego z wyznań i przekonań. W tym świetle zasadne jest stwierdzenie, że w razie sporu konkretne wyznanie nie ma pierwszeństwa przed światopoglądem, są one równoprawne i powinny zostać na tych samych zasadach uszanowane. Nie jest przekonująca argumentacja Sądu Apelacyjnego, że skoro przedmiotowy krucyfiks wisiał w Urzędzie Miejskim w Świnoujściu od lat i do tej pory nikt nie domagał się jego zdjęcia, to żądanie powoda jest nieuzasadnione.
Władze samorządowe mają obowiązek zachowania bezstronności zarówno odnośnie do władczych jak i nie władczych form wykonywania funkcji w zakresie stanowienia i stosowania prawa. Za takim poglądem opowiada się W. Brzozowski, stwierdzając, że zróżnicowanie form aktywności państwa na „władcze” i „niewładcze”, które wprowadził w głośnym wyroku z 1998 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi – określając przy tym krzyż jako element „wystroju wnętrza pomieszczeń” (!) – jest pozbawione uzasadnienia. Władze publiczne powinny zachowywać bezstronność we wszystkich sprawach należących do ich zakresu działania. (…) Wydaje się, że w świetle postanowienia art. 25 ust. 2 Konstytucji RP wyrazem przestrzegania zasady legalizmu byłoby właśnie zachowanie bezstronności światopoglądowej także w tych działaniach, w których nie dochodzi do bezpośredniej realizacji kompetencji władczych (za: W. Brzozowski, Bezstronność światopoglądowa władz publicznych w Konstytucji RP, Oficyna 2011, s. 56). Należy poprzeć powyższe stanowisko, uznając, że Sąd Apelacyjny błędnie uznał, że pozwany nie jest obowiązany do zachowania zasady bezstronności w tej sprawie, ponieważ powieszenie krzyża w sali Urzędu Miejskiego w Świnoujściu było aktem spontanicznym, nie objętym aktem prawnym stanowionym przez organy samorządu terytorialnego. Również taka konstrukcja bezstronności nie może spotkać się z akceptacją.
W związku z powyższym, należy stwierdzić, że eksponowanie krzyży w państwowym urzędzie przeczy zasadzie neutralności państwa i stanowi dyskryminację niekatolików, a w tej konkretnej sprawie doprowadziło do naruszenia dóbr osobistych Pana Maciejewskiego.


Zgłoszenie sprzeciwu dowodem naruszenia

Kolejny argument w rozważaniach Sądu Apelacyjnego, nad którym warto się zastanowić, to uzasadnienie decyzji o oddaleniu powództwa, w ten sposób, ze powód nie wykazał, że jego dobro osobiste zostało przez pozwanego naruszone lub zagrożone. Takie rozwiązanie należy uznać za błędne. W doktrynie przyjmuje się, że przesłankami ochrony dóbr osobistych są istnienie dobra osobistego, zagrożenie lub naruszenie tego dobra oraz bezprawność zagrożenia lub naruszenia. Wynika to bezpośrednio z treści art. 24 § 1 kc. Należy jednak zwrócić uwagę na specyfikę postępowania w sprawach o ochronę dóbr osobistych, w których możliwość udowodnienia przez powoda naruszenia lub zagrożenia dobra osobistego jest ograniczona. W tego rodzaju sprawach ciężar dowodu jest rozłożony pomiędzy obie strony procesu w ten sposób, że na powodzie ciąży obowiązek wskazania istniejącego dobra osobistego, które zostało naruszone lub zagrożone a także podania argumentów świadczących o tym naruszeniu bądź zagrożeniu. Pozwany jest natomiast zobowiązany do obalenia domniemania bezprawności działania, które zostało mu zarzucone przez powoda. Warto w tym miejscu przytoczyć stanowisko doktryny w tej materii, które należy odnieść do wszelkich spraw o ochronę dóbr osobistych: przykładowo, w razie opublikowania w prasie zniesławiających informacji, powód nie musi nic więcej udowadniać, niż to, że artykuł taki się ukazał i że doszło do naruszenia czci, przy czym ta ostatnia okoliczność, z uwagi na konieczność obiektywnej oceny, w zasadzie oceniana jest autonomicznie przez sąd, co ogranicza rolę powoda do złożenia pozwu wraz z załącznikiem w postaci kserokopii artykułu. Na pozwanym spoczywać będzie natomiast ciężar udowodnienia, że naruszenie nie było bezprawne (za: B. Giesen, W. Katner i inni, Kodeks cywilny, Część ogólna. Komentarz, LEX, 2009). W tym kontekście należy podnieść, że powód wskazując dobro osobiste w postaci swobody religii i przekonań, przedstawiając stan faktyczny towarzyszący naruszeniu, a ponadto zeznając przed sądem na okoliczność własnych odczuć, jakie pojawiły się w nim na skutek naruszenia przez pozwanego jego dobra osobistego, w istocie dopełnił obowiązków na nim spoczywających.
W postępowaniach o ochronę dóbr osobistych nie istnieje konieczność powoływania dowodów z zeznań osób typowych w danej społeczności, aby udowodnić, że sposób rozumowania powoda jest rozsądny i przeciętny. Co więcej, w tego typu sprawie brak jest odpowiedniego środka dowodowego, poza wykorzystanym w tej sprawie dowodem z przesłuchania strony, którego użycie jest adekwatne i przystające do charakteru sprawy. Nie sposób wnosić o dopuszczenie dowodu z dokumentów na okoliczność ujemnych przeżyć psychicznych powoda, podobnie wykorzystanie dowodu z zeznań świadków również wydaje się bezcelowe.
Co ważne, powód wprost sprzeciwił się postępowaniu pozwanej i to jeszcze przed wniesieniem powództwa cywilnego. Powód zasygnalizował swoje odczucie naruszenia dobra osobistego, niejako dając szansę pozwanej adekwatnej reakcji, która byłaby wyrazem poszanowania jego praw jako przedstawiciela mniejszości. Powód wprost zwrócił się do pozwanej z żądaniem zaniechania ekspozycji krzyży w urzędzie, komunikując i uzasadniając swój sprzeciw. Jego żądanie nie zostało uwzględnione przez pozwaną, która nie odniosła się do niego merytorycznie. Racjonalnie oceniając przedmiotowy stan faktyczny, należy stwierdzić, iż wystarczającym dowodem na to że doszło do naruszenia bądź zagrożenia dobra osobistego w postaci swobody religii i przekonań, jest sam fakt zgłoszenia sprzeciwu, czyli zakomunikowania niezgody powoda na zaistniała sytuację.


Wykonywanie władzy z uwzględnieniem praw mniejszości

Co ciekawe, na poparcie swoich ustaleń Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu wyroku powołał również wyniki badań przedstawionych w pracy Problemy dyskryminacji osób należących do mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce (Grudzień 2003, Kancelaria Sejmu, Biuro Studiów i Ekspertyz, s. 30), z których wynika, że 52% badanych opowiada się pozytywnie za obecnością symbolu krzyża w urzędach. Sąd wykorzystał ten argument na poparcie tezy, że społeczeństwo w Polsce nie jest negatywnie nastawione do eksponowania symbolu religijnego jakim jest krzyż katolicki w urzędach. Należy jednak wyraźnie podkreślić, że
w świetle tych badań aż 36,3% badanych przeciwstawia się takiemu stanowi rzeczy, a 11,9% nie ma zdania. Z tej perspektywy widać wyraźnie, że wbrew ustaleniom Sądu II instancji opinia powoda nie jest odosobniona, a jego ujemne przeżycia psychiczne związane z ekspozycją krucyfiksu w urzędach państwowych są wielce prawdopodobne.
Należy podkreślić, iż wykonywanie uprawnień w ramach sprawowania władzy powinno opierać się nie tylko przy uwzględnieniu praw większości, ale także z poszanowaniem praw mniejszości, jaką w tym przypadku stanowią osoby nie będące katolikami. Aby wykonywać swoje prawa podmiotowe z poszanowaniem zasad współżycia społecznego pozwany powinien uwzględnić racje zarówno tych, który nie oponują przeciwko ekspozycji krzyża w urzędzie miejskim, jak i osób sprzeciwiających się takiemu stanowi rzeczy – w tym przypadku powoda. Różnicowanie podmiotów prawa jest dopuszczalne na gruncie zasady równości, jeżeli jest zgodne z zasadą sprawiedliwości społecznej (por. orzeczenie z 3 września 1996 r. K. 10/96 OTK ZU 1996/4 poz. 33 str. 280-281; wyrok z 6 maja 1998 r. K. 37/97 OTK ZU 1998/3 poz. 33 str. 200), a także innymi zasadami konstytucyjnymi.

Podsumowanie

Dlatego też, oddalenie powództwa w niniejszej sprawie wydaje się niedopuszczalne, również z uwagi na fakt braku obalenia domniemania bezprawności przez pozwanego. Powód wypełnił obowiązki wynikające ze spoczywającego na nim ciężaru dowodu, a pozwany, wbrew temu, co ustalił Sąd Apelacyjny – nie wykonywał swojego prawa podmiotowego, co stanowi przesłankę obalającą domniemanie bezprawności, gdyż jego działanie należy uznać za niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Postawienie takiego wniosku jest konieczne w kontekście sprzeciwu wobec działania Urzędu Miasta podniesionego przez Lesława Maciejewskiego przed wniesieniem powództwa cywilnego do sądu. Obecnie powód oczekuje na rozpatrzenie skargi kasacyjnej przez Sąd Najwyższy. 

r. Pr. Karolina Kędziora
Wiceprezeska Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego
Dodaj komentarz

autor:



Dodano: 2011-03-31 08:02:14    Modyfikowano: 2011-04-01 12:24:53