Orzeczenie: Sąd Najwyższy strażnikiem Konwencji ONZ o Prawach Osób Niepełnosprawnych – Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 26 września 2016 r. w sprawie III CZP 38/16

Wydano: 2016-09-26
Sygnatura: III CZP 38/16
Wydał: Sąd Najwyższy
Rodzaj orzeczenia: Godność człowieka
Rodzaj prawa: polskie

Glosa autorstwa dr Małgorzaty Szeroczyńskiej do uchwały SN ws. zagadnienia możliwości złożenia wniosku o samoubezwłasnowolnienie się. 

Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 26 września 2016 r. w sprawie III CZP 38/16 powinna przejść do historii jako chyba pierwsze w historii orzeczenie, w którym najważniejszy organ polskiej władzy sądowniczej wprost stanął na stanowisku, że prymat w polskim systemie prawa ma międzynarodowy standard praw człowieka, nie tylko wbrew literalnemu brzmieniu przepisów, ale także – a może przede wszystkim – wbrew bierności władz ustawodawczej i wykonawczej w dostosowywaniu tych przepisów do owego standardu.

Stan prawny, który przyczynił się do wydania tej uchwały, był bardzo prosty. S.M. złożył do sądu okręgowego wniosek o swoje własne ubezwłasnowolnienie całkowite z powodu porażenia mózgowego, uniemożliwiającego czytanie i pisanie. Sąd okręgowy przyjął ten wniosek i przeprowadził całe postępowanie o ubezwłasnowolnienie, a następnie na podstawie zebranego materiału dowodowego wniosek oddalił, stwierdził bowiem, że S.M. mimo swojej niepełnosprawności, w tym intelektualnej w stopniu lekkim i zaburzeń osobowości, jest zdolny do samodzielnego prowadzenia swoich spraw i kierowania swoim postępowaniem, a więc – że brak jest przesłanek do orzeczenia wobec niego ubezwłasnowolnienia. S.M. od postanowienia tego wniósł apelację.

Przy jej rozpoznawaniu, sąd apelacyjny nabrał wątpliwości, czy S.M. w ogóle był uprawniony do zainicjowania postępowania sądowego w sprawie ubezwłasnowolnienia samego siebie. Wątpliwość ta była w pełni zasadna w świetle brzmienia art. 545 § 1 k.p.c., zgodnie z którym wniosek o ubezwłasnowolnienie złożyć może jedynie małżonek osoby, której postępowanie ma dotyczyć, jej krewni w linii prostej, rodzeństwo oraz jej przedstawiciel ustawowych (a więc w sytuacjach wniosku dotyczącego osób małoletnich oraz wniosku o zmianę formy ubezwłasnowolnienia). Ponadto wniosek taki złożyć może jedynie prokurator, Rzecznik Praw Obywatelskich i Rzecznik Praw Dziecka. Enumeratywne wyliczenie tych podmiotów wskazuje jednoznacznie, że jest to katalog zamknięty. Jednakże sąd apelacyjny nie ograniczył się do odrzucenia na tej podstawie wniosku z powodu braku zdolności wnioskodawcy do zainicjowania tego postępowania, ale zadał pytanie Sądowi Najwyższemu, czy wniosek o ubezwłasnowolnienie może zostać złożony przez osobę, która miałby zostać w danym postępowaniu ubezwłasnowolniona.

Sąd Najwyższy na zadane mu pytanie odpowiedział pozytywnie. Nowatorskość niniejszego orzeczenia wynika stąd, że Sąd Najwyższy odchodzi jednoznacznie zarówno od wykładni historycznej, ale także wykładni literalnej przepisów, do czego się wprost przyznaje. Czyni to właśnie dlatego, że wybiera wykładnię pro-prawnoczłowieczą bazującą na przepisach Konwencji ONZ o Prawach Osób Niepełnosprawnych. Co więcej, Sąd Najwyższy nie ukrywa, że czyni to właśnie dlatego, że dotychczasowe prace legislacyjne zmierzające w kierunku realizacji idei promowanych przez tę Konwencję w prawie polskim zostały przez władze zarzucone i całkowicie zamarły, a wręcz uzasadnia swoje rozstrzygnięcie treścią owych zarzuconych praw legislacyjnych i argumentacją przygotowywanego pod rządami poprzedniej władzy projektu.

Sąd Najwyższy przyznał, że możliwości złożenia wniosku o ubezwłasnowolnienie samego siebie nie przewidywało żadne ustawodawstwo zaborcze, z regulacji których wprost pochodzą przepisy o postępowaniu w sprawach o ubezwłasnowolnienie. Wskazał również, że językowa interpretacja obowiązujących przepisów sprzeciwia się przyjęciu możliwości wnioskowania o ubezwłasnowolnienie samego siebie, z czym zgadzała się większość dotychczasowych orzeczeń Sądu Najwyższego.


Mimo to Sąd Najwyższy odważnie mówi, że takie argumenty w dzisiejszym świecie, kierującym się międzynarodowym standardem praw człowieka i poszanowaniem godności każdej jednostki ludzkiej, są po prostu przestarzałe. Cytując Konwencję ONZ o Prawach Osób Niepełnosprawnych z 13 grudnia 2006 r., ratyfikowaną przez Polskę 25 października 2012 r. (dalej: Konwencja), Sąd Najwyższy pomija całkowitym milczeniem zastrzeżenie interpretacyjne, jakie rząd polski złożył przy jej podpisaniu do art. 12, w którym zaznaczył, że uznaje, iż polskie przepisy o ubezwłasnowolnieniu (a więc wydaje się, iż także przepisy proceduralne) realizują wymogi Konwencji odnośnie do zapewnienia osobom z niepełnosprawnościami wsparcia przy wykonywaniu przez nich zdolności prawnej (jak niepoprawnie przetłumaczono w polskiej wersji Konwencji sformułowanie „legal capacity” tłumacząc na tej bazie, że przecież każda osoba ubezwłasnowolniona nie traci zdolności prawnej).

To milczenie Sądu Najwyższego na temat owego zastrzeżenia interpretacyjnego jest bardzo istotne. Wskazuje bowiem, że nie zgadza się on z jego przesłaniem, iż można uznać obowiązujące w Polsce regulacje o ubezwłasnowolnieniu za zgodne z zasadami promowanymi przez Konwencję – poszanowania godności osoby z niepełnosprawnością, zakazu jej dyskryminacji, zapewnienia możliwości pełnego i równego korzystania z wszystkich praw człowieka i podstawowych wolności oraz dostępu do wymiaru sprawiedliwości. Z niezgody z przesłaniem tego zastrzeżenia interpretacyjnego wynika właśnie konieczność wprowadzenia w Polsce wyższego niż obowiązujący do tej pory standardu przestrzegania praw człowieka wobec osób z niepełnosprawnościami, wymaganego wprost przez Konwencję, co Sąd Najwyższy postanowił zrealizować wbrew (a może nawet na przekór) formalnej literze prawa i totalnej pasywności obecnych władz wykonawczej i ustawodawczej.

Świadomość, że owo zastrzeżenie interpretacyjne stanowi tylko zasłonę dymną wobec Komitetu ONZ ds. Praw Osób z Niepełnosprawnościami (dalej: Komitet), mającą go nieudolnie powstrzymać przed wykazaniem sprzeczności polskich regulacji dotyczących ubezwłasnowolnienia z treścią art. 12 Konwencji poświęconego równości wobec prawa i wsparciu osób z niepełnosprawnościami przy realizacji pełnej zdolności do czynności prawnych, istniało już dużo wcześniej – jeszcze przed ratyfikacją Konwencji. Już w 2012 r., tuż po ratyfikacji Konwencji, przy Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, działającej przy Ministrze Sprawiedliwości, powołano zespół ds. zdolności do czynności prawnych osób z zaburzeniami psychicznymi, którego zadaniem miało być stworzenie projektu zmian w szeregu aktów prawnych, w tym w kodeksie cywilnym, kodeksie postępowania cywilnego oraz kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, znoszącego instytucję ubezwłasnowolnienia na rzecz instrumentów bardziej opartych na wsparciu osoby z niepełnosprawnością (opieka nad pełnoletnim), dostosowanych do jej potrzeb oraz ograniczonych zarówno w czasie, jak i do tych dziedzin życia, w których owo wsparcie jest danej osoby z niepełnosprawnością naprawdę potrzebne . Co więcej, fakt prowadzenia tych prac legislacyjnych został zgłoszony przez rząd polski w pierwszym, wstępnym, raporcie do Komitetu, który Polska miała obowiązek złożyć po dwóch latach od ratyfikacji Konwencji (data wpływu do Komitetu – 24 września 2014 r.) . Świadczy to o pełnej świadomości rządu polskiego, że zgłoszone zastrzeżenie interpretacyjne najprawdopodobniej zostanie uznane przez Komitet za sprzeczne z samą ideą art. 12 Konwencji, a więc że nie będzie stanowiło żadnego usprawiedliwienia dla Polski, a przepisy dotyczące ubezwłasnowolnienia zostaną po prostu uznane za sprzeczne z Konwencją (na dzień 10 grudnia 2016 r. Komitet nie wydał jeszcze dokumentu oceniającego stan realizacji Konwencji w Polsce, tzw. obserwacji końcowych na temat raportu wstępnego).

Zespół ów został zlikwidowany wraz z rozwiązaniem całej Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego w grudniu 2015 r., co nastąpiło – rzecz znamienna dla rozważanych w przedmiotowej uchwale kwestii – na pierwszym posiedzeniu plenarnym Komisji po wyborach w 2015 r., na którym miał być prezentowany przygotowany przez ten zespół gotowy projekt zmiany prawa likwidujący ubezwłasnowolnienie. Od rozwiązania Komisji Kodyfikacyjnej brak jest jakichkolwiek prac w tym kierunku, mimo interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich .
Niespotykane w orzecznictwie Sądu Najwyższego jest powołanie się na wstępny projekt aktu prawnego, który – z przyczyn politycznych – nie zdążył nawet uzyskać aprobaty całej Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, nie mówiąc już o wniesieniu pod obrady sejmu, a co więcej, w sposób spektakularny został porzucony przez obecne władze i raczej nie może liczyć w obecnej atmosferze politycznej na zmartwychwstanie. W niniejszej uchwale Sąd Najwyższy nie tylko przytacza rozwiązania tego projektu – którego treść była bardzo dobrze znana składowi orzekającemu, gdyż jeden z jego członków, prof. K. Weitz, był członkiem, nota bene bardzo aktywnym, tworzącego go zespołu – wskazując, iż przewidywał on uprawnienie osoby z niepełnosprawnością intelektualną lub psychiczną do złożenia wniosku o ustanowienie dla siebie opiekuna. On wprost stwierdza, i to chyba w tym orzeczeniu jest najbardziej istotne, że wobec przerwania prac legislacyjnych w tym przedmiocie, to na judykaturze spoczywa ciężar adaptacyjny postanowień Konwencji. Słowo „adaptacyjny” jest tu kluczowe. Sąd Najwyższy nie mówi tylko o wykładni przepisów zgodnie z Konwencją, ale o ich dostosowywaniu do potrzeb Konwencji – uzupełnianiu luk, czy właśnie jak w przedmiotowym wypadku – eliminowaniu niezgodności.

W pewnym stopniu Sąd Najwyższy realizuje tutaj zadania Trybunału Konstytucyjnego, który w przypadku ubezwłasnowolnienia już raz, w wyroku z 7 marca 2007 r., K 28/05, który nota bene przedmiotowa uchwała przytacza, wskazał niezgodność obowiązującej regulacji z wynikającą z Konstytucji zasadą poszanowania godności człowieka. Chodziło o przepis uniemożliwiający osobie ubezwłasnowolnionej wnioskować o zmianę lub uchylenie orzeczonego wobec niej ubezwłasnowolnienia. Ten wyrok Trybunału jest dla przedmiotowej uchwały zasadniczy, gdyż tak naprawdę jako treść powoduje, że Sąd Najwyższy przyjmując nowatorskie rozwiązanie sprzeczne formalnie z literą prawa, nie wykroczył poza swoje kompetencje. Tak naprawdę Sąd Najwyższy po prostu zrealizował powyższe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w zakresie innych przepisów proceduralnych. Słusznie zaznaczył bowiem, że stwierdzenie Trybunału Konstytucyjnego, iż osoba ubezwłasnowolniona ma prawo złożyć wniosek o zmianę swojego ubezwłasnowolnienia z częściowego na całkowite albo odwrotnie, oznacza po prostu, że może ona złożyć wniosek o swoje ubezwłasnowolnienie, odpowiednio całkowite albo częściowe. Jeśli taki wniosek może złożyć osoba ubezwłasnowolniona, to tym bardziej może złożyć go osoba nieubezwłasnowolniona, co do której nie ma wątpliwości, że posiada pełną zdolność sądową i procesową. Tym samym brak w art. 545 § 1 k.p.k. osoby, której postępowanie o ubezwłasnowolnienie ma dotyczyć, stanowi lukę niezgodną z powyższym orzeczeniem Trybunału. Luka ta musiała zostać przez Sąd Najwyższy uzupełniona, tym bardziej, że jak wprost stwierdza uzasadnienie uchwały: „przyznanie osobie niepełnosprawnej, dotkniętej zaburzeniami psychicznymi lub innymi ograniczeniami przewidzianymi w art. 13 § 1 k.c. i art. 16 § 1 k.c., uprawnienia do zgłoszenia wniosku o jej ubezwłasnowolnienie respektuje postanowienia Konwencji i stanowi przejaw uszanowania godności tej osoby”.

Chwała Sądowi Najwyższemu, że w obecnych – trudnych dla sądów politycznie czasach – ma odwagę realizować konstytucyjną zasadę poszanowania godności człowieka oraz międzynarodowy standard praw człowieka wbrew postawie władz wykonawczej i ustawodawczej, a także że potrafi wprost przyznać, że postępuje w ten sposób właśnie dlatego, że dwie pozostałe władze pozostają pasywne, a więc tym samym nie dają gwarancji poszanowania godności swoich obywateli, w tym wypadku, obywateli najbardziej narażonych na pokrzywdzenie – osób z niepełnosprawnością intelektualną lub psychiczną.

dr Małgorzata Szeroczyńska

Dodaj komentarz

autor:



Dodano: 2016-12-22 09:47:52