Komentarz do dokumentu: Gäfgen przeciwko Niemcom (Orzeczenia)
Autor: dr Witold Sobczak    Data dodania: 2009-10-13 16:48:27

I. Stan faktyczny i prawny

Magnus Gäfgen, student prawa, 27 września 2002 r. zwabił do swego mieszkania a następnie zamordował jedenastoletniego syna znanego bankiera z Frankfurtu nad Menem. Pretekstem wizyty było to, że siostra ofiary, będąca jednocześnie koleżanką Magnusa Gäfgena, miała w tym mieszkaniu zostawić swoją marynarkę. Ofiara znała więc dobrze sprawcę. Po uduszeniu chłopca Gäfgen przekazał jego rodzicom list, z którego wynikało, że chłopiec został porwany dla okupu przez kilka osób. Jednocześnie przekazał żądanie zapłaty miliona euro okupu w zamian za uwolnienie chłopca. Ciało ofiary Gäfgen ukrył wrzucając je do wody, w pobliżu przystani nad jeziorem. W dniu 30 września 2002 r. Magnus Gäfgen podjął okup na przystanku tramwajowym.

Od tego momentu był obserwowany przez policję i kilka godzin później został zatrzymany na lotnisku we Frankfurcie. Jeszcze tego samego dnia został przesłuchany w charakterze podejrzanego o popełnienie przestępstwa porwania dla okupu. Pozwolono mu na skonsultowanie się z obrońcą. Następnego dnia 11 października 2002 r. przesłuchujący go oficer policji na polecenie swojego zwierzchnika zagroził mu, że jeśli nie wskaże miejsca przetrzymywania porwanego chłopca, to odpowiednio przeszkolone osoby zadadzą mu straszny ból. Skarżący Magnus Gäfgen twierdził, że oficer groził mu, że zostanie zamknięty w celi z dwoma rosłymi murzynami, którzy będą stosować wobec niego przemoc seksualną. Skarżący twierdził także, że został raz uderzony ręką w twarz i raz uderzono jego głową o ścianę. Obawiając się spełnienia gróźb, Magnus Gäfgen wskazał miejsce ukrycia zwłok ofiary.

Przesłuchujący go oficer nie brał udziału w przewożeniu skarżącego na miejsce ukrycia zwłok. W drodze powrotnej z miejsca ukrycia zwłok, skarżący przyznał się do zabicia chłopca. Przełożony przesłuchującego oficera, zastępca szefa policji we Frankfurcie nad Menem, sporządził notatkę służbową, w której przyznał, że wydał temu oficerowi polecenie użycia groźby bezprawnej wobec skarżącego Magnusa gäfgena w celu wydobycia od niego informacji o miejscu przetrzymywania ofiary porwania. Stwierdził także, że wydał polecenie podania skarżącemu „serum prawdy” i polecił zastosowanie wobec niego przemocy, której jednak nie użyto, gdyż skarżący wskazał miejsce ukrycia zwłok już po użyciu wobec niego groźby bezprawnej.

Po rozpoczęciu postępowania sądowego skarżący reprezentowany przez obrońcę złożył wniosek o umorzenie postępowania karnego z powodu zastosowania wobec niego przymusu w toku postępowania przygotowawczego. Ponadto wnioskował o wykluczenie z materiału dowodowego przekazanego na rozprawę wszystkich wyjaśnień złożonych przez niego po dniu 15 października 2002 r. oraz dowodów uzyskanych pośrednio wskutek zastosowania niedozwolonych metod przesłuchania – tzw. „owoców zatrutego drzewa”, do których zaliczył wskazanie miejsca ukrycia zwłok ofiary i zabezpieczone w pobliżu miejsca ukrycia zwłok ślady opon jego samochodu.

Sąd Okręgowy we Frankfurcie nad Menem nie uwzględnił wniosku skarżącego o umorzenie postępowania. Wskazał, że użycie groźby bezprawnej wobec skarżącego Magnusa Gäfgena narusza przepisy Konstytucji, kodeksu postępowania karnego i art. 3 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. W odrębnym postanowieniu sąd stwierdził niedopuszczalność użycia w toku postępowania rozpoznawczego przed sądem wszystkich wyjaśnień uzyskanych od skarżącego w postępowaniu przygotowawczym. Nie wykluczył jednak z materiału dowodowego tych dowodów, które zostały uzyskane pośrednio wskutek użycia nielegalnych metod przesłuchania. Wskazał przy tym, że za takim stanowiskiem przemówiła waga zarzucanych Magnusowi Gäfgenowi czynów.

W toku postępowania Magnus Gäfgen przyznał się do winy aczkolwiek początkowo twierdził, że nie planował zabójstwa a jedynie porwanie. Wyrokiem z dnia 28 lipca 2003 r. Sąd Okręgowy we Frankfurcie nad Menem uznał Magnusa Gäfgena za winnego popełnienia zarzucanych mu przestępstw i skazał go na karę dożywotniego pozbawienia wolności, uznając, że stopień jego winy jest szczególnie wysoki. W uzasadnieniu wyroku podniesiono, że przyznanie się Magnusa Gäfgena do winy stanowiło istotny dowód, ale nie jedyny. Na to, że jest on sprawcą przestępstwa wskazały zeznania siostry zamordowanego, list z żądaniem okupu, notatki dotyczące planowanego porwania znalezione w mieszkaniu skarżącego, wyniki oględzin i otwarcia zwłok ofiary, ślady opon samochodowych zabezpieczone w miejscu ukrycia zwłok, wreszcie pieniądze z okupu znalezione przy skarżącym.

Magnus Gäfgen odwołał się od tego wyroku do Sądu Najwyższego RFN podnosząc zarzut naruszenia prawa przy dokonywaniu ustaleń faktycznych. Skarga jego została oddalona. W dniu 23 czerwca 2004 r. Magnus Gäfgen wniósł skargę konstytucyjną do Federalnego Sądu Konstytucyjnego Niemiec, która jednak została uznana za niedopuszczalną.

W dniu 20 grudnia 2004 r. oficer policji przesłuchujący Magnusa Gäfgena, który zastosował wobec niego niedozwolone metody przesłuchania w postaci groźby bezprawnej, został skazany na karę grzywny. Podobna kara została też orzeczona wobec jego zwierzchnika, zastępcy szefa policji we Frankfurcie nad Menem. W dniu 28 grudnia 2005 r. skarżący wniósł pozew o odszkodowanie przeciwko Landowi Hesji z racji zastosowania niedozwolonych metod przesłuchania przez funkcjonariusza policji.

Składając skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu skarżący Magnus Gäfgen sformułował zarzut naruszenia w toku postępowania przed sądami RFN zakazu tortur, nieludzkiego lub poniżającego traktowania lub karania (art. 3 Konwencji) ponadto zaś zarzut naruszenia prawa do rzetelnego procesu z powodu oparcia wyroku skazującego o dowody uzyskane pośrednio wskutek zastosowania niedozwolonych metod przesłuchania. (art. 6 Konwencji).

II. Rozstrzygnięcie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka

Odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 3 Konwencji Trybunał stwierdził, że nawet sama tylko groźba torturowania, nieludzkiego lub poniżającego traktowania lub karania zakazana w treści art. 3 Konwencji może być sprzeczna z tym przepisem pod warunkiem, że jest wystarczająco rzeczywista i możliwa do bezpośredniego zrealizowania. W tej sytuacji grożenie torturami wypełnia znamiona nieludzkiego traktowania. Trybunał wskazał, że zakaz stosowania tortur, nieludzkiego lub poniżającego traktowania ma charakter absolutny i to niezależnie od zachowania osoby, wobec której takie tortury, nieludzkie lub poniżające traktowanie miałoby być stosowane. Podkreślono, że nawet istnienie stanu wyjątkowego niosącego zagrożenie dla państwa nie usprawiedliwia stosowania metod zabronionych przez art. 3 Konwencji. Zakaz złego traktowania osoby w celu wydobycia od niej informacji obowiązuje niezależnie od racji przemawiających za ich uzyskaniem. Nie można stosować metod zabronionych przez art.. 3 Konwencji ani dla ratowania życia ludzkiego ani dla osiągnięcia postępu w prowadzonym śledztwie.

Trybunał wskazał, że aby ocenić jakieś „traktowanie” jako niedopuszczalne w rozumieniu art. 3 Konwencji musi ono pociągać za sobą pewien minimalny stopień dolegliwości. O tym, czy dane działanie stanowi traktowanie zakazane przez art. 3 Konwencji przesądzają okoliczności danej sprawy, a w szczególności czas trwania złego traktowania, jego fizyczne i psychiczne skutki, a niekiedy także płeć, wiek i stan zdrowia osoby poddanej takiemu traktowaniu.

Zdaniem Trybunału traktowanie skarżącego przez przesłuchującego go oficera policji musiało spowodować u niego poważne psychiczne cierpienia. Zauważono jednak, że przesłuchanie trwało tylko 10 minut i odbywało się w atmosferze podwyższonego napięcia i emocji, gdyż policjanci byli przekonani, że mają tylko kilka godzin na uratowanie życia ofiary. Okoliczności te zdaniem Trybunału można było uznać za łagodzące. Trybunał wskazał, że groźby nie zostały zrealizowane i nic nie wskazuje na to, aby miały skutki dla zdrowia skarżącego. W przypadku zrealizowania gróźb należałoby je uznać za tortury natomiast użyte groźby bezprawne i uderzenia Trybunał uznał za „nieludzkie traktowanie” w rozumieniu art. 3 Konwencji.

Trybunał podzielił argumenty rządu niemieckiego, że skarżący utracił status ofiary w odniesieniu do zarzutu naruszenia art. 3 Konwencji, gdyż przyznano w toku postępowania karnego, że doszło do zastosowania wobec skarżącego Magnusa Gäfgena niedozwolonych metod przesłuchania. Utrata statusu ofiary w odniesieniu do zarzutu naruszenia art. 3 Konwencji wynikała także z tego, że organy krajowe wykluczyły z materiału dowodowego wyjaśnienia uzyskane pod przymusem z całego postępowania przygotowawczego. Trybunał podkreślił także, że przesłuchujący skarżącego oficer i jego zwierzchnik zostali ukarani za stosowanie w toku przesłuchania niedozwolonych metod, zauważając ponadto, że skarżący w związku z tym, może domagać się stosownego odszkodowania. Ukaranie oficerów policji za stosowanie niedozwolonych metod stanowiło przy tym istotny sposób zadośćuczynienia inny niż przez zapłatę sumy pieniędzy. Wskazał przy tym Trybunał, że w sprawie dotyczącej gróźb złego traktowania – w przeciwieństw do rzeczywistego użycia fizycznej przemocy – naprawienie naruszenia może polegać – tak jak to się stało w przedmiotowej sprawie – na skutecznym ściganiu i skazaniu osób stosujących groźby złego traktowania.

Odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 6 Konwencji Trybunał podkreślił, że użycie jako dowodów wyjaśnień złożonych w rezultacie tortur lub innego złego traktowania, z naruszeniem art. 3 Konwencji, powoduje że całe postępowanie jest nierzetelne, niezależnie od tego czy dopuszczenie takiego dowodu rozstrzygało o skazaniu. Trybunał wskazał, że przywilej ochrony przed samooskarżeniem stanowi powszechnie uznawany międzynarodowy standard stanowiący istotny element prawa do rzetelnego procesu. Z prawa do ochrony przed samooskarżeniem wynika przede wszystkim to, że oskarżenie w sprawie karnej powinno dowieźć winy oskarżonego bez korzystania z dowodów uzyskanych za pomocą przymusu lub przełamania woli oskarżonego.

Przy dokonywaniu oceny rzetelności całego postępowania ważne jest to czy oskarżony miał zagwarantowaną możliwość podważenia wiarygodności i legalności przeprowadzonych dowodów oraz to czy mógł wnioskować o ich wyłączenie z materiału dowodowego. Trybunał podkreślił, że w przedmiotowej sprawie skarżący Magnus Gäfgen miał taką możliwość i że na jego wniosek dowody w postaci jego zeznań w postępowaniu przygotowawczym zostały wyłączone. Trybunał zauważył, że art. 6 Konwencji nie wyznacza żadnych reguł dopuszczalności dowodu w postępowaniu karnym, pozostawiając unormowanie tej kwestii prawu krajowemu. Nie jest więc zadaniem Trybunału dokonywanie oceny dopuszczalności dowodu uzyskanego z naruszeniem prawa krajowego. Może natomiast Trybunał dokonywać oceny rzetelności postępowania jako całości i oceniać skutki naruszenia prawa krajowego.

Trybunał w przedmiotowej sprawie zdecydował się rozpatrywać zarzuty skarżącego Magnusa Gäfgena na gruncie art. 6 ust. 1 w zw. z art. 6 ust. 3 Konwencji. Czyniąc to wywiódł, że niemieckie prawo i orzecznictwo przewidują daleko idące konsekwencje uzyskania przyznania się do winy pod przymusem. W myśl przepisów tego prawa zdobyte pod przymusem wyjaśnienia nie mogą stanowić dowodu w postępowaniu sądowym. Trybunał z wyraźnym zadowoleniem podkreślił, że dzięki takim regulacjom niemieckie prawo krajowe napiętnowało stosowanie niedozwolonych metod przesłuchania i zniechęciło do używania takich metod w przyszłości. Trybunał stwierdził, że w przedmiotowej sprawie sądy krajowe wyraźnie wykluczyły z materiału dowodowego wyjaśnienia skarżącego złożone w postępowaniu przygotowawczym. Zdecydowały się jednak na wykorzystanie dowodów uzyskanych pośrednio wskutek zastosowania niedozwolonych metod przesłuchania w postaci śladów opon samochodowych należących do samochodu skarżącego, pozostawionych w miejscu ukrycia zwłok oraz samych zwłok ofiary, których miejsce ukrycia wskazał skarżący. Trybunał uznał, że w przypadku użycia w postępowaniu karnym dowodów uzyskanych dzięki wyjaśnieniom wydobytym od oskarżonego przy zastosowaniu traktowania sprzecznego z art. 3 Konwencji istnieje domniemanie nierzetelności całego takiego postępowania. Jest to jednak domniemanie możliwe do obalenia. Wymaga to jednak dokonania oceny wszystkich okoliczności sprawy, w szczególności ustaleń dokonanych przy pomocy dowodów niekwestionowanych, znaczenia dowodów kwestionowanych czyli tych, które zostały wydobyte przy zastosowaniu metod naruszających treść art.. 3 Konwencji, w końcu, przy ocenie możliwości sprzeciwu wobec dopuszczenia i użycia takich dowodów w procesie.

Trybunał rozważył sprawę pod tym kątem i stwierdził, że sąd okręgowy uznał przestępstwo za udowodnione wyłącznie na podstawie nowego i pełnego przyznania się w toku postępowania przed sądem i to po odpowiednim uprzedzeniu skarżącego Magnusa Gäfgena o jego skutkach. Trybunał w Strasburgu podkreślił, że sąd okręgowy uznał wyjaśnienia oskarżonego na rozprawie za istotną a nawet jedyną podstawę dotyczącą planowania przestępstwa. Wskazał, że zeznania te zostały poparte innymi dowodami uzyskanymi w sposób w pełni zgodny z prawem, a mianowicie: zeznaniami siostry ofiary, treścią listu z żądaniem okupu oraz znalezionej w mieszkaniu skarżącego notatki o planowanej zbrodni a także podjęciem przez skarżącego okupu. Wspomniane dowody nie mogły być uznane za uzyskane w rezultacie pierwszego przyznania się skarżącego w postępowaniu przygotowawczym. Trybunał nie dał wiary argumentom skarżącego, że przyznał się do winy na rozprawie jedynie dlatego, że przeciwko niemu świadczyły dowody rzeczowe zdobyte pośrednio dzięki zastosowaniu przymusu. Trybunał stwierdził, że ten materiał dowodowy zdobyty pośrednio użyty został jedynie do sprawdzenia wiarygodności przyznania się na rozprawie.

Główną podstawą wyroku było więc nowe przyznanie się na rozprawie, a wszystkie inne dowody miały charakter dodatkowy. Trybunał podkreślił, że nawet bez przyznania się oskarżonego istniało wiele dowodów, które wskazywały na jego winę przynajmniej dotyczącą samego porwania. Trybunał zauważył, że wniosek skarżącego Magnusa Gäfgena o wykluczenie z materiału dowodowego dowodów pośrednich uzyskanych dzięki zastosowaniu metod zabronionych treścią art. 3 Konwencji czyli tzw. „owoców zatrutego drzewa” został rzetelnie rozpoznany i przekonywująco uargumentowany przez sąd okręgowy. Ponadto Trybunał wskazał, że prawo do obrony skarżącego nie zostało naruszone i podkreślił, że nie doszło także do naruszenia prawa skarżącego do rzetelnego procesu.

W tej sytuacji Trybunał stosunkiem głosów 6 do 1 stwierdził, że nie doszło do naruszenia art. 6 ust. 1 i 3 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Sprawa oczekuje na ostateczne rozpatrzenie przez Wielką Izbę Trybunału Praw Człowieka.


III. Zdanie odrębne sędzi Zdravki Kalaydjievej

Sędzia Zdravka Kalaydjeieva stwierdziła, że stanowisko Trybunału, iż skarżący stracił status ofiary (pokrzywdzonego) w odniesieniu do zarzutu naruszenia art.. 3 Konwencji może być interpretowane jako legitymizujące przemoc jako metodę uzyskiwania dowodów w postępowaniu karnym. Może to skłaniać do pogwałcenia zakazu tortur i nieludzkiego bądź poniżającego traktowania w imię sprawiedliwości. Uzyskanie dowodu z naruszeniem art. 3 Konwencji za cenę ukarania oficera policji i zapłacenia odszkodowania pokrzywdzonemu jest nie do zaakceptowania. Składająca zdanie odrębne podkreśliła, że w każdym wypadku wykorzystywania w procesie karnym dowodów uzyskanych w wyniku złamania zakazów określonych w art. 3 Konwencji czyni ten proces w całości nierzetelnym. W tej sytuacji całkowicie zbędne było rozważanie, w jakim zakresie te dowody posłużyły sądowi krajowemu do poczynienia ustaleń faktycznych. Samo użycie takiego dowodu jest zdaniem składającej zdanie odrębne wystarczające do tego aby stwierdzić pogwałcenie prawa jednostki do nieobciążania siebie dowodami w procesie karnym. W konkluzji składająca zdanie odrębne stwierdziła, że proces Magnusa GÄFGENA powinien zostać powtórzony.


IV. Komentarz

Na tle omawianej sprawy należy stwierdzić, że Trybunał w Strasburgu raz jeszcze potwierdził, iż stosowanie wobec podejrzanych metod zakazanych dyspozycją art. 3 Konwencji jest niedopuszczalne. Dowody uzyskane bezpośrednio w wyniku zastosowania takich metod jeśli zostaną użyte w procesie muszą przesądzić o jego nierzetelności. Generalnie o nierzetelności procesu przesądzają także dowody pośrednie zdobyte z naruszeniem zakazów sformułowanych w art. 3 Konwencji. W przedmiotowej sprawie Trybunał wskazał na niejako wyjątkową możliwość posłużenia się takimi dowodami i to pod ściśle określonymi warunkami oraz do sprawdzenia prawdziwości samooskarżenia w toku postępowania przed sądem osoby przyznającej się do winy.

Wyrok nie stanowi odejścia od linii określonej w wyrokach w sprawach: Jalloh przeciwko RFN z dnia 11 lipca 2006 r., skarga nr 54810/ 00 (tamże odwołanie do wcześniejszego orzecznictwa) oraz Harutyunyan przeciwko Armenii z dnia 28 czerwca 2007 r., skarga nr36549/ 03, Göçmen przeciwko Turcji z dnia 17 października 2006 r., skarga nr 72000/ 01.

Dokonany przez Trybunał w Strasburgu podział dowodów na pośrednie i bezpośrednie jest dobrze osadzony w doktrynie może on jednak prowadzić do istotnych nieporozumień. W przedmiotowej sprawie Sąd Okręgowy zdyskwalifikował dowód bezpośredni w postaci przyznania się Magnusa Gäfgena w postępowaniu przygotowawczym do popełnienia zarzucanego mu czynu. Tę dyskwalifikację Trybunał w Strasburgu uznał za słuszną i z taką oceną należy się zgodzić. Niemiecki Sąd Okręgowy nie zdecydował się zdyskwalifikować dowodów pośrednich czyli tzw. „owoców zatrutego drzewa”.

W tym miejscu, abstrahując od argumentacji Trybunału, który stanowisko to zaakceptował, pojawić się musi pytanie czy bez wspomnianych dowodów pośrednich mogłoby dojść do skazania Magnusa Gäfgena. Odpowiedź na to pytanie jest trudna z racji okoliczności faktycznych, gdyż trudno dociec czy w razie dyskwalifikacji dowodów pośrednich zdecydowałby się on przyznać, iż dokonał zabójstwa. Przy założeniu, że przyznałby się on do tego po stronie sądu mogłyby się pojawić wątpliwości co do tego czy można jego wyjaśnieniom dać wiarę, gdyż dowody pośrednie jako „owoce zatrutego drzewa” zostałby zdyskwalifikowane. W sytuacji gdyby oskarżony Magnus Gäfgen nie przyznałby się w procesie do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień, to zebrany materiał dowodowy zawierał dostateczną liczbę poszlak stanowiących w dodatku zamknięty ciąg, które pozwoliłyby na uznanie jego winy.

Stanowisko zawarte w zdaniu odrębnym w gruncie rzeczy zmierza do tego, aby proces został powtórzony w warunkach tej ostatniej sytuacji. Pryncypialne stanowisko co do skutków naruszeń art. 3 Konwencji w związku z art. 6 Konwencji nie ulega wątpliwości i Trybunał wcale od takiego pryncypialnego stanowiska nie odstąpił. Dopuszczenie dowodów pośrednich jako „owoców zatrutego drzewa” w tej konkretnej sprawie służyło nie tyle na poparcie winy oskarżonego, ile dla sprawdzenia prawdziwości jego samooskarżenia.

Obowiązująca w Polsce ustawa karnoprocesowa jednoznacznie w treści art. 171 §1 k.p.k. wskazała, że niedopuszczalne jest wpływanie na wypowiedź osoby przesłuchiwanej za pomocą przymusu lub groźby bezprawnej, stosowanie hipnozy albo środków chemicznych lub technicznych wpływających na procesy psychiczne osoby przesłuchiwanej albo mających na celu kontrolę nieświadomych reakcji jej organizmu w związku z przesłuchaniem. Tak więc w § 5 art. 171 k.p.k. sformułowano katalog zabronionych metod przesłuchania przy czym zakazy sformułowane w tym przepisie adresowane są jedynie do organu przesłuchującego a praktyczne ich znaczenie ogranicza się w gruncie rzeczy do postępowania przygotowawczego. Z jednoznacznych poglądów doktryny wynika, że metody przesłuchania, których mowa w §5 art. 171 k.p.k. nie mogą być stosowane niezależnie od tego, czy prowadzi to do wyłączenia swobody wypowiedzi osoby przesłuchiwanej czy też nie.

Warto zauważyć, że przez stosowanie przymusu, który należy do zabronionych metod przesłuchania należy rozumieć bezpośrednią fizyczną presję na osobę przesłuchiwaną polegającą na zadawaniu jej bólu w celu zmuszenia do złożenia wyjaśnień lub zeznań o określonej treści a także na stosowaniu w tym celu presji psychicznej. W grę wchodzi zarówno przymus absolutny (vis absoluta) czyli wyłączenie zdolności podjęcia decyzji lub możliwości realizacji decyzji woli jak i przymus względny (vis compulsiva) czyli nacisk na psychikę zmierzający do wyłączenia swobody w zakresie podejmowania i realizowania decyzji woli. W tym ostatnim przypadku konieczne jest jednak badanie jaki wpływ zastosowane środki wywarły na zachowanie przesłuchiwanego (por. S. Waltoś, Swoboda wypowiedzi osoby przesłuchiwanej w procesie karnym, Państwo i Prawo 1975, nr 10, s.66).

Ustawodawca w treści §5 art. 171 k.p.k. sformułował zakaz posługiwania się groźbą bezprawną. Pojęcie groźby bezprawnej wyjaśnia ustawodawca w art. 115 §12 k.k. Groźbą taką jest zarówno groźba popełnienia przestępstwa na szkodę określonej osoby lub osoby jej najbliższej, jak i groźba spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub osoby najbliższej. Wydaje się jednak, że groźba w rozumieniu art. 171 § 5 pakt. 1 k.p.k winna być rozumiana szerzej, a jej pojęcie nie jest tożsame z ujęciem groźby bezprawnej w art. 115 §12 k.k. Innymi słowy nie każda „groźba bezprawna” zastosowana przez przesłuchującego jest jednocześnie groźbą karalną w rozumieniu art. 190 §1 k.k. bądź groźbą bezprawną w ujęciu art. 191 §1 k.k.

Jak stwierdza się w doktrynie groźbą w rozumieniu art. 171 §5 pakt. 1 k.p.k. jest takie zachowanie, które wywołuje stan zagrożenia u osoby mającej złożyć poświadczenie, który to stan ma na celu wymuszenie pożądanej treści oświadczenia. Groźba może być także zawoalowana, ukryta w powoływaniu się na przepisy ustawy np. gdy przesłuchujący oświadcza, że tak długo nie będzie uchylone tymczasowe aresztowanie dopóki przesłuchiwany nie przyzna się do winy bądź nie obciąży innych osób. W doktrynie podkreśla się także, że użycie groźby przez organ przesłuchujący – wobec osoby przesłuchiwanej – wiąże się z chęcią tego organu do zmuszenia osoby przesłuchiwanej, aby złożyła zeznania w ogóle lub w określony sposób bądź w określonym zakresie. Groźba oddziałuje na istotną płaszczyznę życia psychicznego na sferę uczuć emocjonalnych człowieka, powodując lęk obawy, niepokoje a więc takie przeżycia, które mogą powodować skutki nie mniejsze od wywołanych bólem czy kompletnym wyczerpaniem psychicznym. W literaturze podkreśla się przy tym, że groźba w wielu przypadkach może się okazać czynnikiem jeszcze bardziej ograniczającym swobodę wypowiedzi od typowych sytuacji wymuszenia (Z. Kwiatkowski, Zakazy dowodowe w procesie karnym, Zakamycze 2005, s. 292 – 295)

Warto zauważyć, że w prawie polskim przestępstwem określonym w art. 246 k.k. jest działanie sprawcy będącego funkcjonariuszem organu przesłuchującego, który w celu uzyskania określonych zeznań, wyjaśnień, informacji lub oświadczenia stosuje przemoc, groźbę bezprawną lub w inny sposób znęca się fizycznie lub psychicznie nad inną osobą. Ponadto zaznaczyć należy, że wyjaśnienia, zeznania oraz oświadczenia złożone w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi lub uzyskane wbrew zakazom wymienionym w art. 171 §5 k.p.k. nie mogą z mocy art. 171 §7 k.p.k. stanowić dowodu. W orzecznictwie wskazano wiele okoliczności, które wyłączają swobodę wypowiedzi. (Sytuacje te analizuje P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks postępowania karnego. Komentarz t. I, wyd. 2, Warszawa 2004, s. 708 – 710).

W polskim procesie karnym nie przyjęto koncepcji „owoców zatrutego drzewa”, w związku z czym nawet wówczas gdy dane wyjaśnienia, zeznania lub oświadczenia nie mogą stanowić dowodów wobec treści art. 171 §2 k.p.k., nic nie stoi na przeszkodzie procesowemu wykorzystywaniu informacji uzyskanych w toku wadliwego przesłuchania (zob. R. A. Stefański w: Kodeks postępowania karnego. Komentarz, t.I, wyd. 2 (red. Z. Gostyński, red. II wyd. R. A. Stefański, S. Zabłocki), Warszawa 2003. Podkreśla się, że jeżeli nawet zeznania lub oświadczenia złożone zostały w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi lub uzyskane wbrew zakazom, to ich dyskwalifikacja nie zmienia faktu uzyskania przez organ procesowy wiedzy na temat nowych, najczęściej nieznanych mu uprzednio, dowodów rzeczowych lub osobowych. Podkreśla się, że dowody uzyskane tylko dzięki innemu dowodowi wcześniej przeprowadzonemu w sposób nielegalny są bezwartościowe, byłoby nieracjonalne i pozbawione podstaw prawnych.

Na tle omawianej sprawy i dość jednoznacznego stanowiska Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, wypada zauważyć, że utrzymywanie w polskim kodeksie postępowania karnego obecnego stanu prawnego, w którym za legalne i dopuszczalne uznaje się dowody będące „owocami zatrutego drzewa”, może budzić poważne wątpliwości, chociaż przyznać należy, że Trybunał nie stwierdził jednak, aby opieranie orzeczeń o materiał dowodowy będący „owocem zatrutego drzewa” był niedopuszczalny w sytuacji, gdy pozwalają na to przepisy procesowe jakiegoś państwa.



dr Witold Sobczak