Komentarz do dokumentu: Jałowiecki (Orzeczenia)
Autor: Małgorzata Szuleka    Data dodania: 2009-03-12 12:52:01

Europejski Trybunał Praw Człowieka 17 lutego 2009 rozpatrzył sprawę Jałowiecki przeciwko Polsce. Jest to kolejne orzeczenie dotyczące przeprowadzania procesu lustracyjnego na podstawie ustawy o ujawnieniu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z nimi w latach 1944 – 1990 osób pełniących funkcje publiczne.

W perspektywie nadchodzących wyborów do Parlamentu Europejskiego i związaną z tym koniecznością składania oświadczeń lustracyjnych osób kandydujących orzeczenie to nabiera istotnego znaczenia.

Omawiany wyrok został wydany w oparciu o następujący stan faktyczny. Podczas ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2004 r. Stanisław Jałowiecki złożył oświadczenie lustracyjne, z którego wynikało, iż nigdy nie podjął się współpracy z Służbami Bezpieczeństwa PRL.

Jednakże w wyniku wszczętego z inicjatywy Rzecznika Interesu Publicznego postępowania 17 lutego 2006 r. Sąd Lustracyjny wydał orzeczenie, w którym stwierdził, iż Stanisław Jałowiecki dopuścił się kłamstwa lustracyjnego. Sąd w postępowaniu ustalił, iż Stanisław Jałowiecki dwukrotnie spotykał się z przedstawicielami służb bezpieczeństwa PRL i zgodził się na współpracę z nimi. Od wyroku wniesiono apelację, ale Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok. Od tego orzeczenia wniesiono kasację, który na mocy postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 1 lutego 2007 została oddalona.

W trakcie procesu przed ETPCz powód wskazywał, iż w trakcie procesu lustracyjnego nie dochowano jego prawa do obrony. Z racji tego, iż skutecznie uniemożliwiano mu dostęp do akt archiwalnych, na podstawie których Rzecznik Interesu Publicznego dowodził, iż Stanisław Jałowiecki był tajnym współpracownikiem SB, oskarżony nie mógł odpowiednio temu przeczyć.

Powód powoływał się na wcześniejsze orzeczenie ETPCz Matyjek przeciwko Polsce, w którym również wskazywano na brak równouprawnienia stron w zakresie dostępu do materiałów dowodowych. Jak dowodził powód, limitowanie dostępu (uniemożliwianie mu przeglądania niektórych dokumentów, sporządzania notatek czy też kopii) do jego akt, które zostały objęte tajemnicą państwową, w rażący sposób naruszył jego prawa w procesie jako oskarżonego. Jednocześnie powód wskazywał, że w trakcie procesu jako dowody przed Sądem zostały przedstawiane kopie i fotografie części akt, co wywoływało wątpliwości co do wiarygodności takich dokumentów.

Z kolei pełnomocnik polskiego rządu podnosił, iż powód nie wykorzystał wszystkich przewidzianych w artykule 35 § 1 Konwencji. Co więcej, postępowanie sądowe przed Sądami pierwszej i drugiej instancji oraz przed Sądem Najwyższym w żaden sposób nie uchybiły prawu powoda do sprawiedliwego procesu i możliwości wysłuchania jego racji. Pełnomocnik rządu zauważył również, iż powód na żadnym etapie postępowania nie podnosił zarzutu w zakresie swobodnego dostępu do akt sprawy lub sprawiedliwego przeprowadzania procesu.

Jednocześnie pełnomocnik rządu powoływał się na wcześniejsze orzeczenie ETPCz, w którym to Trybunał orzekł, iż ze względu na ochronę interesu państwa zasadne jest ograniczenia dostępu do niektórych dokumentów w trakcie postępowania karnego (Edward and Lewis przeciwko Wielkiej Brytanii 22 lipca 2003).

Trybunał zauważył przede wszystkim, iż jednym z najważniejszych aspektów procesu karnego jest swobodna możliwość stron do przedstawienia swoich argumentów oraz wyjaśnienia sytuacji. Powołał się w tym zakresie na wcześniejsze orzecznictwo między innymi sprawę Jespers przeciwko Belgii.

Co więcej Trybunał wskazał, iż wszelkie ograniczenia dostępu do akt muszą być odpowiednio zrównoważone i wynikać z wcześniejszego orzecznictwa sądów, powołał się tu na wyrok w sprawie Doorson przeciwko Holandii. Trybunał zwrócił również uwagę, iż istotą postępowania lustracyjnego jest bazowanie na dokumentach zgromadzonych w przeszłości przez Służby Bezpieczeństwa. W związku z tym, jeżeli ograniczy się oskarżonemu dostęp do tego rodzaju dokumentów, jednocześnie ograniczy się mu możliwość przedstawienia własnej wersji wydarzeń, często różnej od tych, które zostały opisane przez funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa.

Trybunał zwrócił również uwagę na specyficzną regulację w zakresie sporządzania notatek przez powoda na podstawie dokumentów zebranych w jego aktach w Instytucie Pamięci Narodowej. Powód mógł bowiem sporządzać notatki, ale tylko w specjalnych zeszytach, które to z kolei były przechowywane tajnych archiwach. Notatki takie nie mogły być wynoszone z archiwum i dostęp do nich miała tylko ta osoba, które je sporządziła. Zdaniem Trybunału takie ograniczenie istotnie wpłynęło na brak możliwości skonsultowania zawartości akt z swoim pełnomocnikiem.

Trybunał odrzucił również argumentację pełnomocnika rządu, iż w trakcie procesu obydwie strony były związane takim samym limitem dostępu do akt. Trybunał wskazał, iż w trakcie postępowania przygotowawczego na podstawie art. 17e ustawy o ujawnieniu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z nimi w latach 1944 – 1990 osób pełniących funkcje publiczne Rzecznik Interesu Publicznego miał swobodny dostęp do teczki powoda.

Trybunał słusznie zauważył, iż przeprowadzenie rzetelnego procesu lustracyjnego leży w niekwestionowanym interesie państwa. Jednakże, jak dowodził na podstawie orzeczenia Adamsons przeciwko Litwie, formuła procesu lustracyjnego przewidziana w prawie krajowym musi gwarantować oskarżonemu wszelkie prawa wynikające z istoty sprawiedliwego przebiegu procesu, a co za tym idzie nieskrępowaną możliwość do obrony.

Trybunał zaakceptował fakt, iż może nastąpić taka sytuacja, w której w wyniku poważnych okoliczności utrzymanie tajemnicy państwowej będzie zasadne. Musi to jednak być następstwem poważnych przyczyn, których istnienie w procesie musi dowieść strona reprezentująca rząd.

W świetle powyższych ustaleń Trybunał stwierdził, iż ograniczenia w dostępie do akt przez powoda były nieuzasadnione i kolidowały z zasadą równości stron w procesie. Co za tym idzie, takie przeprowadzenie postępowania lustracyjnego naruszało artykuł 6 Konwencji gwarantujący prawo do sprawiedliwego procesu.

Przeprowadzona w ten sposób analiza stanu faktycznego nie pozostawia wątpliwości. Wyrok ETPCz należy uznać za słuszny.
Bowiem w przedstawionej sytuacji zaistniało wyraźne naruszenie praw strony procesowej. Godnym podkreślenia jest fakt, iż Trybunał uwzględnił możliwość limitowania dostępu do teczek osób oskarżonych w procesie lustracyjnym, ale tylko w sytuacji gdy jest to uzasadnione szczególnym interesem państwa. Taka konstrukcja pozwala bowiem na zagwarantowanie z jednej strony praw procesowych oskarżonego, ale z drugiej strony nie narusza dobra wspólnego, jakim jest ochrona ustroju.

Wyrok w sprawie Jałowiecki przeciwko Polsce jest kolejnym wyrokiem, w którym ETPCz zwraca uwagę na niedociągnięcia w ustawie o ujawnieniu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z nimi w latach 1944 – 1990 osób pełniących funkcje publiczne. Pozostaje mieć nadzieję, iż w następnych procesach lustracyjnych wskazane w powyższym wyroku okoliczności będą uwzględniane i interpretowane na korzyść oskarżonego


Małgorzata Szuleka